Jak wynika z pisma Głównego Geodety Kraju, do którego dotarli nasi reporterzy, wojewódzcy inspektorzy mają za zadanie sprawdzić, czy aktualnie w rejestrach gruntów i budynków w całej Polsce jako właściciel lub władający pojawiają się Jacek Karnowski lub jego żona Małgorzata. Agenci CBA zażądali też, aby ustalić, czy w ostatnich 10 latach małżeństwo Karnowskich kupiło lub sprzedało jakikolwiek budynek lub skrawek ziemi. Chodzi o wszystkie transakcje. Z treści pisma wynika, że inspektorzy nadzoru geodezyjnego mają czas do 15 czerwca, aby wszystko ustalić i wyniki tej kontroli przesłać bezpośrednio do delegatury CBA w Gdańsku. To tam od prawie roku prowadzone jest śledztwo w sprawie korupcji prezydenta Sopotu. Rzecznik głównego geodety kraju przyznaje, że nie pierwszy raz CBA prosi ich o podobne operacje. OD momentu powstania CBA takich pism otrzymaliśmy około kilkunastu - mówi Jakub Giza. Nieoficjalnie wiadomo, że prawie każdy z tych przypadków dotyczył priorytetowych spraw prowadzonych przez CBA. Pismo, o którym mowa, trafiło do wszystkich wojewódzkich delegatur, które przesłały je już do starostów. W sprawę zaangażowanych jest więc kilkuset urzędników w całym kraju. Prezydent Sopotu nie obawia się kontroli. Wręcz przeciwnie. Twierdzi, że wszystko co ma od lat ujawnia w corocznym oświadczeniu majątkowym. A zaangażowanie geodetów z całego kraju przez CBA określa krótko i dosadnie: To państwo policyjne. Kiedy nie wychodzi podstawowe śledztwo z dyktafonu pana Julke, trzeba znaleźć coś innego. I na siłę jest to szukane: Karnowski, żartując dodał, że skoro jesteśmy w Unii Europejskiej, CBA powinno szukać jego ukrytego majątku także we wszystkich krajach Wspólnoty. Karnowskiemu postawiono osiem zarzutów, w tym siedem korupcyjnych. Według naszych ustaleń śledczy podejrzewają, że Karnowski mógł ulokować pieniądze z niewiadomego źródła właśnie w gruntach lub budynkach w całej Polsce. Stąd tak olbrzymia i szybka operacja.