mówił o tym w piątek na konferencji prasowej podczas 22. Sesji Stałej Konferencji Ministrów Edukacji Rady Europy w Stambule. Jak zaznaczył, "próba narzucania całej Europie podejścia do spraw religii, tożsamości narodowej, a przede wszystkim historii, jest bezsensowna". Minister edukacji poinformował, że delegacja polska złożyła poprawki do projektu deklaracji, która ma być przyjęta w sobotę na zakończenie Konferencji. W deklaracji mają się znaleźć zapisy dotyczące m.in. "multikulturalizmu" oraz przewidujące, by wszystkie propozycje kulturowe były w równym stopniu akceptowane i nauczane. Giertych podał, że polska delegacja zgłosiła m.in. poprawkę, aby uznać, iż fundamentem, na którym Europa jest zbudowana, jest prawo naturalne - jak określił je Giertych - "dobrze przedstawione w dekalogu, który jest wspólny dla chrześcijan, muzułmanów i żydów. - Zaproponowaliśmy też skreślenie propozycji książkowej, którą przygotowała Rada Europy, która dotyczy nauczania o różnorodności religii, gdzie religia jest przedstawiana jako pewnego rodzaju zjawisko społeczne. Wielu rodzicom w Polsce tego typu podejście do religii nie odpowiada - dodał. Giertych zaproponował także skreślenie poprawek, które dotyczą historii. "Budowanie jednej wersji historii jest niemożliwe" - podkreślił minister. - Jeśli dziś zgodzilibyśmy się na tę rezolucję, to zaraz okazałoby się, że Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu karałby nas za to na przykład, że nie uczymy w odpowiedni sposób o historii wypędzeń z roku 1945 albo nie uczymy w sposób odpowiedni o wojnach polsko- tureckich. Powinniśmy zająć stanowisko bardziej zróżnicowane w odniesieniu do kwestii, kto miał rację w tych wojnach itd. Polska nie może zaakceptować ingerencji krajów czy też organizacji międzynarodowych, w obszary, które są wyłącznie przeznaczone do zachowania naszej suwerenności" - mówił minister. Giertych podkreślił, że nigdy nie wyrazi zgody na to, "by w systemie polskiej edukacji wprowadzać tego typu chore inicjatywy. Zaznaczył, że jeśli w deklaracji nie znajdą się zapisy "odnoszące się do wartości chrześcijańskich albo przynajmniej do dekalogu", to Polska deklaracji nie podpisze.