Roman Giertych nie jest zaskoczony dymisją Jarosława Gowina, gdyż - jak powiedział w "Graffiti" - "już od jakichś paru miesięcy było widać, że misja pana ministra Gowina dobiega końca, ale ja - szczerze mówiąc - uważam, iż premier wybrał słaby pretekst do odwołania ministra Gowina, pretekst, który kojarzy się jednak z pewnymi poglądami, ze światopoglądem pana ministra Gowina, więc sugeruję odwołanie za poglądy, a nadto jednak sposób prezentacji tego lapsusu pana ministra przez "Gazetę Wyborczą" był jednak nieco zmanipulowany. Nie wolno trybu przypuszczającego zamieniać na tryb oznajmujący" - powiedział w Polsat News były wicepremier w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. I dodał: "Ta nieścisłość była. Dlatego uważam, że to nie był szczęśliwy pretekst i szkoda w gruncie rzeczy, że z tego powodu premier odwołał ministra Gowina". Zdaniem Giertycha premier odwołał Gowina "bardziej za osobowość" niż za poglądy, czy też za to, co robił jako minister sprawiedliwości. "Tak naprawdę między panami nie było chemii i to była przyczyna odwołania ministra Gowina. Tak mi się wydaje". Mówiąc natomiast o osiągnięciach Gowina jako ministra sprawiedliwości, podkreślił jego uczciwość oraz zaangażowanie. "Dla mnie największą zasługą jest to, że potrafił się przeciwstawić premierowi w sprawie związków partnerskich. Wyszedł jako minister i powiedział prawdę, że projekty przedstawione w sejmie są niekonstytucyjne. To jest dla mnie największa zasługa ministra Gowina i za to zawsze będę go chwalił. Ja uważam osobiście, że pan premier Donald Tusk powinien zamiast ministra Gowina odwołać panią minister Szumilas" - powiedział w "Graffiti" Roman Giertych, były prezes Ligi Polskich Rodzin.