LPR proponuje PiS i Samoobronie rozpoczęcie nowych rozmów koalicyjnych, które miałby na celu stworzenie rządu bez liderów partyjnych: Jarosława Kaczyńskiego, Andrzeja Leppera i Romana Giertycha. Na piątkowej konferencji prasowej po posiedzeniu zarządu Ligi Roman Giertych poinformował, że LPR kieruje swą propozycję do Komitetu Politycznego PiS i Rady Politycznej Samoobrony. Podkreślił, że Liga nie bierze żadnej odpowiedzialności za bałagan polityczny, który powstał w kraju. "Koalicję wypowiedział de facto PiS, powołując na stanowisko ministra rolnictwa Wojciecha Mojzesowicza, a wcześniej odwołując z rządu Andrzeja Leppera" - zaznaczył. Według niego, Lepper został odwołany z rządu bez żadnych "dowodów i podstaw". Zdaniem szefa LPR, wcześniejsze wybory parlamentarne są bardzo mało prawdopodobne, dlatego trzeba znaleźć alternatywę, która - jak mówił - pozwoli uniknąć zamieszania, bałaganu i rozwalania koalicji. Ocenił, że w obecnej sytuacji J. Kaczyńskiemu nie uda się zebrać większości w Sejmie. Dlatego - według Giertycha - propozycja stworzenia nowego rządu PiS-Samoobrona-LPR bez udziału szefów tych partii, jest daleko idąca, ale "uczciwa i rzetelna". - Ma pan w swoim gabinecie wiele osób, które mogłyby pełnić funkcję prezesa Rady Ministrów. Może być to minister Ziobro, może być to minister Ujazdowski, może być to pani premier Gilowska - mówił szef LPR zwracając się do premiera. "Nie ma ludzi niezastąpionych" - dodał. Według niego, ewentualnym kandydatem LPR do funkcji premiera byłby Mirosław Orzechowski - obecny wiceminister edukacji. Giertych oświadczył jednak, że nie zmierza podawać się do dymisji - bo jak mówił - byłoby to "pustym gestem". Szef LPR uważa, że wcześniejsze wybory mogłyby doprowadzić "z dużym prawdopodobieństwem" do przejęcia władzy przez PO i LiD. Zapowiedział, że klub Ligi nie porze wniosku o samorozwiązanie Sejmu, a prawdopodobnie wstrzyma się od głosu w tej sprawie. Przed wyborami - jego zdaniem - sejmowa komisja śledcza powinna wyjaśnić działania CBA w Ministerstwie Rolnictwa. - Przeprowadzanie wyborów bez wyjaśnienia tej sprawy (akcji CBA - PAP) do końca byłoby narażeniem obywateli na podejmowanie decyzji, bez pełnej wiedzy o najważniejszej sprawie, która doprowadziła do wyborów - powiedział lider LPR. Nawiązując do wypowiedzi b. szefa MSWiA Janusza Kaczmarka, który powiedział w "Dzienniku", że podczas operacji "Lepper" mogło dojść do złamania prawa przez CBA i prokuraturę, Giertych uznał, że szef CBA Mariusz Kamiński i podległe mu osoby odpowiedzialne za przeprowadzenie akcji w Ministerstwie Rolnictwa powinny ponieść odpowiedzialność. Wbrew opinii polityka SLD Ryszarda Kalisza, szef LPR uważa, "cała ta operacja" rozmowy Tuska z prezydentem była ustalona z SLD i ma - według niego - doprowadzić do tego, aby zastosować zapisaną w konstytucji procedurę zmiany rządu - w trzech krokach. Giertych stwierdził, że powołanie nowego rządu w tej procedurze jest łatwiejsze niż przeprowadzenie konstruktywnego wotum nieufności - wniosku o wotum nieufności dla rządu z jednoczesnym wskazaniem kandydata na nowego premiera. Lider LPR mówił też o warunkach potrzebnych, by nowy rząd mógł "rzeczywiście dobrze funkcjonować". Jednym z nich - jak podkreślił - jest wyjaśnienie akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa. Domagał się też, solidarnego uchwalania rządowych projektów ustaw. Przypomniał, że część posłów PiS głosowało przeciwko tzw. mundurkom. LPR, poza zmianami personalnymi, proponuje również korekty programowe, "bo wiele spraw nie było realizowanych" zgodnie z zapowiedziami. Według szefa Ligi, trzeba poprawić szwankującą - jego zdaniem - realizację programu polityki prorodzinnej. Giertych powiedział, że jego partia domaga się też 10 proc. plus inflacja podwyżki dla nauczycieli, zwołania okrągłego stołu dla służby zdrowia oraz waloryzacji kwotowej emerytur i rent. Stwierdził też, że potrzebna jest poważna rozmowa o wycofaniu wojsk polskich z Iraku. Giertych zastrzegł, że LPR opowiada się za wysłaniem naszych żołnierzy do Czadu. Argumentował, że ze względów humanitarnych należy się włączyć w tę misję.