Giertych został zapytany w "Kropce nad i" w TVN24, ile jest nagrań z rozmów Czarneckiego z byłym szefem KNF Markiem Chrzanowskim. Mecenas podkreślił, że wszystkie taśmy mające związek z ta sprawą zostały przekazane prokuraturze. Według niego, taśmy są trzy. Dopytywany, czy wszystkie nagrania dotyczą tego samego spotkania jego klienta z Markiem Chrzanowskim, odparł: "Jedno dotyczy innego spotkania". Nie odpowiedział jednak na pytanie kto uczestniczył w tym spotkaniu. "Wszystkie te rzeczy są w prokuraturze, nie mogę się wypowiadać w tej sprawie, bo jest to część materiału dowodowego" - zastrzegł Giertych. Giertych przekazał, że jedno spotkanie miało miejsce już po "ofercie korupcyjnej", którą w marcu 2018 roku Chrzanowski miał złożyć Czarneckiemu. "(Czarnecki) rozmowy w KNF-ie postanowił nagrać i dobrze, że to zrobił, bo tam znajdują się bardzo cenne dowody, które - myślę - prokuraturze pozwolą ustalić cały przebieg tego zdarzenia" - podkreślił adwokat. Giertych został też zapytany dlaczego nie złożył od razu, przy okazji składania zawiadomień do prokuratury, wszystkich nagrań. Mecenas wyjaśnił, że nie dysponował wówczas oryginalnymi nośnikami nagrań. "Przy pierwszym przesłuchaniu (Leszka Czarneckiego - PAP) dostarczyliśmy oryginalne nośniki do prokuratury. To był taki wzgląd techniczny bardziej" - wyjaśnił Giertych. Mec. został też zapytany czy Leszek Czarnecki spotkał się z szefem Bankowego Funduszu Gwarancyjnego Zbigniewem Sokalem. "Przewodniczący Czarnecki miał wiele spotkań z panem Zdzisławem Sokalem" - odpowiedział. Według niego, nie były to jednak spotkania "face to face". Afera KNF "Gazeta Wyborcza" napisała 13 listopada, że w marcu 2018 roku Marek Chrzanowski, ówczesny szef KNF, zaoferował Leszkowi Czarneckiemu, właścicielowi m.in. Getin Noble Banku przychylność dla tego banku w zamian za około 40 mln zł - miało to być wynagrodzenie dla wskazanego przez szefa KNF prawnika. Czarnecki nagrał rozmowę i złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. W nagraniu nie znalazła się wypowiedź Chrzanowskiego o tej kwocie. Według biznesmena, były szef KNF miał mu pokazać kartkę, na której zapisał 1 proc., co - jak napisała "GW - miało stanowić część wartości Getin Noble Banku "powiązaną z wynikiem banku". 13 listopada Giertych złożył w prokuraturze kolejne zawiadomienie. 17 listopada informował na Facebooku, że dotyczyło ono "przestępstwa nadużycia uprawnień, ale wskazywało również na możliwość istnienia zorganizowanej grupy przestępczej, której celem było doprowadzenie do przejęcia banku Leszka Czarneckiego". Zapowiedział też wówczas, że przy okazji przesłuchania jego klienta w prokuraturze (miało to miejsce 19 listopada) złoży w prokuraturze nagranie rozmowy Czarneckiego z Chrzanowskim i innymi przedstawicielami KNF, które zostało zarejestrowane w lipcu tego roku. Po przesłuchaniu Czarneckiego szef śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej Tomasz Tadla informował, że świadek złożył bardzo obszerne zeznania i dołączył nośniki informatyczne oraz urządzenia, które "mogą posłużyć do weryfikacji wszystkich tych informacji, które były zawarte w zawiadomieniu pełnomocnika". Dodał, że są to nagrania zarówno dźwięku, jak i obrazu. W zeszłym tygodniu Sąd Rejonowy Katowice-Wschód zdecydował o aresztowaniu na dwa miesiące b. szefa Komisji Nadzoru Finansowego Marka Chrzanowskiego (jak przekazał PAP jeden z jego obrońców Radosław Baszuk, b. szef KNF wyraził zgodę na podawanie nazwiska). Wcześniej katowicka prokuratura, która wnioskowała o areszt, postawiła Chrzanowskiemu zarzut przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego - przewodniczącego KNF - w celu osiągnięcia korzyści osobistej i majątkowej przez inną osobę. Według publikacji "GW", z nagrania, którego stenogram Czarnecki przekazał prokuraturze wraz z zawiadomieniem o przestępstwie, wynika, że Chrzanowski miał proponować mu następujące przysługi: usunięcie z KNF Zdzisława Sokala - przedstawiciela prezydenta w Komisji i szefa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego - bo jest on zwolennikiem przejęcia banków Czarneckiego (Getin Noble Banku i Idea Banku) przez państwo; złagodzenie skutków finansowych zwiększenia tzw. stopy podwyższonego ryzyka (kosztowało to bank ok. 1 mld zł) oraz życzliwe podejście KNF i NBP do planów restrukturyzacji banków Czarneckiego.