to czysta propaganda, która raczej nie ma szans na realizację. Minister edukacji postanowił zagrać pod publiczkę i ustawić się w pozycji ofiary mediów. Jak mówi, chce zmieniać polską szkołę, a zamiast tego - jest niesprawiedliwie atakowany i ciągle musi występować na konferencjach prasowych. - Być może to jedynie to mi pozostało w tej atmosferze nieustannych ataków. Odwołam się do rodziców uczniów z zapytaniem, czy chcą, aby ten program był wprowadzany, czy chcą program "Gazety Wyborczej" w polskich szkołach - stwierdził minister. Giertych powiedział to, aby odeprzeć - jak zaznaczył - kolejny absurdalny atak dziennika, że chce odebrać unijne środki samorządom, by wydawać je poprzez MEN. Polacy mieliby odpowiedzieć na trzy pytania dotyczące: wprowadzenia mundurków w szkołach podstawowych i gimnazjach, zakazu przebywania nieletnich w godzinach nocnych bez opieki w miejscach publicznych oraz podniesienia dyscypliny wśród uczniów w ramach programu "Zero tolerancji dla przemocy w szkole. Giertych zapowiedział, że poda się do dymisji, jeśli społeczeństwo odrzuci propozycje MEN.