"Przestańcie wreszcie być naiwni! Odbywacie spotkania, daliście się wciągnąć w prace podkomisji, zapraszacie obserwatorów. Jeden zobaczył już światełko w tunelu, drugi przychodzi na spotkanie, z którego nic nie wynika. Uświadomcie sobie. Nie po to JK chce rozwalić TK, aby się teraz wycofać ze swych planów. On po prostu kupuje czas i rozmywa istotę rzeczy" - uważa Giertych. Zdaniem byłego posła i ministra edukacji, "za moment w powodzi tych Waszych spotkań nie będzie wiadomo, kto ma racje, a kto nie". Według Giertycha sprawa Trybunału jest "bardzo prosta". "PiS łamie Konstytucję, blokując zaprzysiężenie sędziów i publikację wyroków. Nie ma żadnej możliwości kompromisu w tych sprawach. Spotkania, które polegają na rozmowach o kompromisie oznaczają, że już z założenia zgadzacie się na to, że istnieje przestrzeń na kompromis. A jej nie ma. Albo PiS będzie uznawać Konstytucję, albo żyjemy w państwie totalitarnym. Innego rozwiązania nie ma. Oczywiście to uznawanie Konstytucji nie oznacza, że muszą ją lubić. Istotą Konstytucji jest to, że stanowi nienaruszalne ramy poruszania się władzy publicznej. Kto łamie Konstytucję w jednym punkcie, będzie ją łamał w drugim. I co, za trzy lata też przyjdziecie na spotkanie w sprawie kompromisu, gdy PiS powie że 4 lata kadencji to za krótko, a Konstytucja w tym punkcie jest niejasna i będziecie negocjować pomiędzy stanowiskiem PiS-u a Waszym? Przecież z taką postawą nie ma kompromisów. Dajecie się manewrować, a Kaczyński każdego miesiąca się umacnia, gdyż TK nie funkcjonuje prawidłowo" - napisał Giertych. "Celem JK jest przeciągnięcie kwestii zaprzysiężenia sedziów do czasu wyborów prezesa TK. Jeżeli sędziowie wybiorą mec. Pszczółkowskiego, nawet jako jednego z trzech kandydatów na prezesa TK, to jest to koniec działania Trybunału. A żeby się tak stało, to zdaniem PiS nie może być do grudnia zaprzysiężonych sędziów wybranych w poprzedniej kadencji. Po wyborze swojego prezesa PiS ustawą przerzuci wszystkie kompetencje do ustalania porządku, kolejności i składu na prezesa TK i koniec sądu konstytucyjnego. O to idzie gra" - uważa Giertych. Były polityk radzi opozycji, że ta jeśli "chce coś wymusić na PiS" to powinna zrobić "olbrzymią demonstrację w dniu szczytu NATO"."Łamaniu Konstytucji trzeba powiedzieć stanowcze nie w Polsce, a nie w Brukseli. A jeżeli PiS zakaże demonstracji w tym dniu, to skierujcie ten zakaz do TK z prośbą o szybki wyrok lub z wznioskiem o zabezpieczenie. A jeżeli nie macie siły, ani woli bronić podstawowych praw obywateli, to nie zabierajcie się za politykę" - kończy swój wywód Giertych.