W piątek, odnosząc się do zarzutów Gęsickiej wobec rzekomego słabego wykorzystania przez Polskę funduszy z UE, Palikot powiedział: "Przykro mi, że prostytucja w polityce sięga nawet pani minister Gęsickiej. Nie myślałem nigdy, że ona się tak prostytuuje". Dzisiaj Palikot oświadczył, że może przeprosić posłankę PiS za to, że nazwał jej zachowanie politycznym prostytuowaniem się. - Oceniam je (słowa Palikota - red.) jako skandaliczne. Nie oczekuję żadnych przeprosin. Przeprosiny od tego typu osoby nie są nic warte. Zresztą wielokrotnie sam o tym mówił - powiedziała Gęsicka na konferencji prasowej w Sejmie. Pytana, czy oczekuje reakcji na wypowiedź Palikota ze strony szefa rządu i Platformy, Gęsicka powiedziała: "Premier ma własny rozum". - Jeśli chodzi o Platformę, to nie mam pojęcia jakimi regułami ona się kieruje. Niczego nie oczekuję od PO, natomiast jestem niesłychanie zobowiązana wobec reakcji Jarosława Gowina i kilku innych osób z Platformy, które dały wyraz swojemu oburzeniu na takie postępowanie posła Palikota - dodała Gęsicka. Gowin w sobotę w TVN24 ostro skrytykował Palikota za wypowiedź pod adresem Gęsickiej. Poseł PO powiedział m.in., że "nóż mu się w kieszeni otwiera, kiedy słyszy jak Palikot obraża polityka i kobietę". Gęsicka nie zamierza wytoczyć Palikotowi procesu za wypowiedź pod swoim adresem. Jak tłumaczyła, nie wytrzymałaby sądowych spotkań z Palikotem. - Wizja, że ja mam się spotykać z tą osobą na sali sądowej jeszcze jakiś czas (...) jest tak odrażająca, że bym się po prostu nie mogła przemóc - mówiła.