Gersdorf: Miałam świecę, bo wszyscy mieli
- Jeżeli ustawa o SN wejdzie w życie w tym kształcie, który zaproponował prezydent, to odejdę ze stanowiska - zapowiedziała w czwartek I prezes SN, Małgorzata Gersdorf. Jak dodała, jej odejście nie będzie związane z tym, że "ma sklerozę", tylko z tym, że "nie może zaaprobować tego, co w ustawie jest nazwane Sądem Najwyższym".
I prezes SN, Małgorzata Gersdorf, odnosząc się do proponowanych w ustawie zmian, zapowiedziała w czwartek w Radiu Zet, że "jeżeli ustawa o SN wejdzie w życie w tym kształcie, który zaproponował prezydent, to odejdzie ze stanowiska" I prezes Sądu Najwyższego. "Odejdę, ale nie dlatego, że mam sklerozę, tylko dlatego, że nie jestem w stanie zaakceptować tej ustawy" - podkreśliła.
W ten sposób odniosła się do swoich słów o obecności sędziów Sądu Najwyższego na lipcowych manifestacjach przeciwko reformie sądownictwa, w których zapewniała, że "sędziowie SN nie chodzili z żadnymi świeczkami" na tzw. "łańcuchy Światła", na których palono świece w ramach protestu.
Po tych słowach internauci wytknęli jej, że "mówi nieprawdę, bądź ma sklerozę". Na dowód tego opublikowali jej zdjęcia z tychże demonstracji, na których I prezes trzyma w ręku świeczkę. Rzeczniczka PiS, Beata Mazurek, komentując te słowa, napisała na Twtterze, że to "wstyd".
"Oczywiście byłam pod SN, kiedy odbyła się ta demonstracja; miałam świecę, bo wszyscy mieli" - przyznała w czwartek Gersdorf. Jak tłumaczyła, "poszła tam, by podziękować wszystkim obywatelom" za ich wkład w walkę o niezawisłość sędziowską.
"Nie chodziłam ze świeczkami, poszłam tam podziękować, a że dostałam od organizatorów świeczkę, to wzięłam tę świeczkę; było ciemno" - zaznaczyła.
Dopytywana, czy inni sędziwe SN także odejdą ze swoich stanowisk po wprowadzeniu w życie zmian w SN, powiedziała: "Nie wiem, bo nawet nie śmiem pytać kolegów sędziów, co oni zrobią". "Moje odejście będzie związane z ustawą i jej kształtem" - podkreśliła. Jak dodała, obecnie "mamy 81 sędziów SN, bo nie trwa proces" przyjmowania przyrzeczenia sędziów przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Gersdorf, odnosząc się do środowych prac komisji sprawiedliwości, podkreśliła, że poprawki do ustawy autorstwa PiS przywracają" ustawę prezydencką do stanu, który "wymarzył sobie pan minister Zbigniew Ziobro". Na pytanie, czy możemy spodziewać się ponownego weta prezydenta Andrzeja Dudy, odparła: "Nic dwa razy się nie zdarza, ale nadzieje trzeba mieć".
"W ogóle nie podoba mi się ustawa, bo łamie to co nazywamy trójpodziałem władzy" - podkreśliła. Jej zdaniem, zmiany w ustawie oznaczają, że "sędziowie są uniezależnieni od władzy wykonawczej, tj. od ministra".
Jak oceniła, od dwóch lat powielane są "nieprawdziwe argumenty" na złe funkcjonowanie sądów i wymiaru sprawiedliwości, które wspierają chęć zmian w sądownictwie. Są to jej zdaniem: opieszałość sądów i dezubekizacja.
Gersdorf uważa, że Sąd Najwyższy "jest młodym sądem" i nie ma w nim "sędziów uwikłanych". Jak zapewniła, nawet "ludzie po 65. roku życia nie zawsze są uwikłani" w działania partyjne.