- Prezydent odpoczął tego ranka. Czuje się lepiej, jeszcze nie na 100 procent, ale wystarczająco, bo włączyć się do prac - dodał Tony Fratto. Wcześniej informowano, że kłopoty gastryczne prezydenta to nic "poważnego" i że wróci on "tak szybko, jak to możliwe" do swych obowiązków, nie zmieniając przewidzianego programu. Doradca prezydenta Dan Bartlett powiedział wtedy, że nie jest pewien, "czy jest to zatrucie żołądkowe, czy coś podobnego". Dodał, że jest pod opieką swojego lekarza, doktora Richarda Tubba. Bartlett żartował, że prezydent został w swoim pokoju, gdyż nie chciał znaleźć się w sytuacji swego ojca, który zachorował i upadł w czasie szczytu w Tokio w 1992 roku. Pomimo złego samopoczucia Bush spotkał się w swym apartamencie z nowym prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym. Po rozmowie Sarkozy potwierdził, że amerykański prezydent nie był w najlepszej formie. Amerykański prezydent ma po południu przylecieć do Polski. Powitanie na lotnisku Gdańsk-Rębiechowo jest zaplanowane na godzinę 16.20. Wieczorem Bush odlatuje do Rzymu.