Genetycy poruszyli też kwestię konieczności wprowadzenia akredytacji na kryminalistyczne badania laboratoryjne DNA, do czego obligują przepisy unijne. Jak powiedział kierownik pracowni hemogenetyki Zakładu Medycyny Sądowej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego dr Jarosław Piątek, nie ma w Polsce ustawy o sądowych badaniach genetycznych ani szczegółowych przepisów regulujących przebieg identyfikacji szczątków. Piątek, jako współorganizator seminarium genetyków sądowych dotyczącego identyfikacji zmarłych na podstawie badań genetycznych, jest zdania, że "istnieje w Polsce kolosalna potrzeba stworzenia prawnych regulacji w tej materii". "Naszym zdaniem badania genetyczne czyli DNA powinny być wykonywane obligatoryjnie, jesteśmy bowiem świadkami wielu pomyłek. Widzimy też, po dwóch dużych katastrofach lotniczych - Casy w Mirosławcu i rządowego samolotu w Smoleńsku - że nie ma jednolitej, obowiązującej procedury identyfikacji szczątków ludzkich" - powiedział. Zespół specjalistów ze szczecińskiego Zakładu Medycyny Sądowej, do którego należy dr Piątek, wypracował procedury działania na podstawie tych stosowanych przez Interpol. "Dostosowaliśmy je jednak do realiów panujących w Polsce. Dzięki tym procedurom udało nam się potwierdzić i zidentyfikować wszystkie ofiary katastrofy Casy (...). Badaliśmy wszystkie części ciała morfologicznie rozpoznawalne. I te części ciała, które posiadały tożsamy profil składaliśmy jak puzzle w jedną część do jednej trumny" - powiedział. Dodał, że badania muszą trwać, dopóki nie ma pewności identyfikacji. Wskazał, że oprócz pierwszego badania i potwierdzenia tożsamości, szczecińscy specjaliści wykonują drugą, równoległą linię badań, aby w "200 proc." potwierdzić tożsamość. Dr Piątek powiedział, że według przyjętej przez szczeciński zespół procedury, szczątki obywateli Polski przywiezione z zagranicy są badane ponownie pod kątem identyfikacji, przeprowadzane są kolejne sekcje zwłok. "Dopiero wszystkie szczątki sprofilowane i skompletowane w jedną całość możemy złożyć do trumny i pochować" - podkreślił. Jak zaznaczył ekspert, konieczność wykonywania badań DNA potwierdzają np. przypadki, gdy mimo dobrego zachowania ciała, rodzina go nie rozpoznaje, ponieważ następuje tzw. mechanizm wyparcia. Dokonujemy także analizy DNA, w przypadku gdy bliscy rozpoznają zwłoki - zaznaczył. Pytany, czy była kwestia wyjazdu zespołu do Smoleńska, odparł, że zespół był w pogotowiu powołany przez sztab kryzysowy. "Pogotowie zostało odwołalne" - powiedział. Szczecińscy specjaliści biorą udział w identyfikacji szczątków z tzw. Łączki z warszawskich Powązek. Piątek zapowiedział, że niebawem dotychczasowe wyniki ich prac zostaną przedstawione. Na terenie warszawskiej nekropolii na Powązkach poszukiwane są szczątki bohaterów Polskiego Państwa Podziemnego, powstańców warszawskich i żołnierzy powojennego podziemia niepodległościowego, wśród nich takich legendarnych postaci jak gen. August Emil Fieldorf "Nil", rtm. Witold Pilecki, mjr Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka" i ppłk Łukasz Ciepliński - przywódca Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość".