Minister obrony narodowej Bogdan Klich powiedział dziennikarzom, że ośmiu członków generalicji, zaproszonych na prezydencką galę 11 listopada, otrzymało od niego polecenie, by w gali tej uczestniczyć. Klich doniesienia mediów o tym, jakoby generałowie mieli dylemat czy wybrać się na koncert organizowany tego samego dnia przez MON w Teatrze Polskim, czy na galę prezydenta powiedział, że to "plotki". - Osiem osób spośród generalicji zostało zaproszonych i na koncert i na uroczystości u pana prezydenta. Wszyscy będą uczestniczyć i w jednym i w drugim przedsięwzięciu. Takie polecenie dostali ode mnie - powiedział minister. Klich dodał, że MON od kilku miesięcy planowało koncert w Teatrze Polskim na godzinę 17. Dopiero w ostatnim tygodniu jak dodał - resort został postawiony przed "faktem dokonanym", że nominacje generalskie nie będą dzień wcześniej - 10 listopada - ale właśnie we wtorek, 11 listopada o godz. 17. - W związku z tym przesunęliśmy koncert na godz. 18, a wszyscy zaproszeni na bal do prezydenta, którzy chcą w nim uczestniczyć dostali ode mnie polecenie, aby w balu uczestniczyć - wyjaśnił Klich. Sobotnia "Rzeczpospolita" napisała, że "obchody Święta Niepodległości mogą przerodzić się w wielki skandal, w który politycy uwikłają dowódców polskiej armii". "Prezydent Lech Kaczyński i minister obrony Bogdan Klich zorganizowali imprezy na 11 listopada niemalże w tym samym czasie; postawili tym samym generałów w bardzo niezręcznej sytuacji" - oceniła "Rz". Rzecznik MON po tej publikacji stanowczo stwierdził, że organizowany przez resort koncert nigdy nie miał być konkurencją dla prezydenckiej gali i nie miał kolidować z żadnymi innymi uroczystościami organizowanymi z okazji Święta Niepodległości.