- Premier, wojsko, opinia publiczna, minister obrony narodowej oczekują radykalnego przełomu, jeżeli chodzi o realizację zakupów dla wojska. Ten przełom powinien oznaczać, że będziemy kupować racjonalnie, skutecznie i uczciwie, i tego oczekuję od pana Waldemara Skrzypczaka - powiedział minister. Dodał, że nowemu wiceministrowi nie bedą podlegały dowództwa i jednostki wojskowe. Jak wyjaśnił, w nomenklaturze NATO takie stanowisko, jakie obejmuje gen. Skrzypczak, nazywa się Krajowym Dyrektorem ds. Uzbrojenia. Nominację dla Skrzypczaka na stanowisko podsekretarza MON ds. uzbrojenia i modernizacji premier Donald Tusk podpisał w poniedziałek. Generał zajął miejsce Marcina Idzika, który pożegnał się z MON z końcem maja. Podał się do dymisji kilkanaście dni wcześniej, gdy został wybrany na wiceprezesa grupy Bumar. Jako jego następcę już w kwietniu w nieoficjalnych doniesieniach z MON wymieniano Skrzypczaka. Wydawany przez resort miesięcznik "Polska Zbrojna" opublikował już nawet wywiad z generałem - w całości poświęcony zakupom uzbrojenia i modernizacji wojska. Gen. broni Waldemar Skrzypczak w latach 2006-2009 był dowódcą Wojska Lądowych. Odszedł ze stanowiska po zamieszaniu, jakie wywołały jego wypowiedzi o tym, że śmierci jednego z polskich żołnierzy w Afganistanie można było uniknąć, gdyby wojsko miało rozpoznawcze bezpilotowce większego zasięgu i lepiej uzbrojone śmigłowce. Zarzucił wówczas ministerialnej biurokracji, że kupuje nie ten sprzęt, który jest najpotrzebniejszy. Pytał, kiedy nadejdzie czas, że żołnierze przestaną żyć w atmosferze "podejrzeń, w atmosferze histerii, posądzania o nieudolność, o słabe wyszkolenie, brak dyscypliny". We wrześniu 2011 r. Skrzypczak wrócił do resortu. Został doradcą Siemoniaka. Przygotował m.in. projekt nowej struktury dowodzenia wojskiem. Zajmował się też problemem nadmiernych odejść żołnierzy ze służby.