Według informacji reporterów RMF FM, specjaliści badający szczątki znaleźli złamania i urazy, które mogły powstać w czasie katastrofy samolotu. Na konferencji prasowej IPN-u, zorganizowanej po zakończeniu badań, nie pojawiły się żadne nowe informacje. Prokurator Ewa Koj i prezes Instytutu Janusz Kurtyka byli bardzo oszczędni w słowach. Podkreślali, że dopiero kiedy poznamy wszystkie cząstkowe ekspertyzy, powstanie jedna całościowa ekspertyza, która zostanie ujawniona opinii publicznej. Na wyniki niektórych badań, np. DNA, czy toksykologicznych, trzeba będzie czekać kilka tygodni, ale niektóre wyniki będą gotowe już po kilku dniach. Z kolei wstępne wyniki niektórych badań są już - według naszych reporterów - znane. Chodzi o zdjęcia rentgenowskie i badania tomografem. Niestety ani prokurator Koj, ani Janusz Kurtyka nie chcieli się do tych informacji odnieść. Jak ustalili nasi reporterzy na zdjęciach rentgenowskich i tomograficznych specjaliści zauważyli szereg złamań kończyn dolnych i urazy czaszki w części skroniowej. Jeszcze rano prokurator IPN Ewa Koj postawiła tezę, że wpis w akcie zgonu generała o wieloodłamkowych obrażeniach czaszki nie jest prawdziwy. Zapewne więc opierała się tylko na zewnętrznych oględzinach - po prostu mówiła o tym, co widziała na własne oczy. A wyniki, o których dowiedzieli się reporterzy RMF FM, to efekt badań specjalistycznym sprzętem. Tak było w tym przypadku. Koj: Oględziny Anglików były nierzetelne Kontrwywiad RMF FM: Koj: To, co wczoraj zobaczyłam, nie zgadza się z raportami z 1943 r. (26 listopada) Według prokuratorów IPN Anglicy tak naprawdę nie ustalili przyczyny śmierci generała. Zdaniem śledczych oględziny w 1943 r. były niedokładne, nierzetelne, powierzchowne, a zapis o rozległych obrażeniach charakterystycznych dla wypadków lotniczych ma tylko prawdopodobnie potwierdzać tezę o katastrofie. Dlaczego te badania nie były rzetelne? Takie pytanie stawia sobie także prokurator Ewa Koj. To, że nie przeprowadzono oględzin, to był czas wojny. Być może Anglicy nie przywiązywali wagi do tego, jak bardzo będzie to potrzebne - zaznacza. Dodając do tego problemy z dotarciem do angielskich akt dotyczących śmierci generała Sikorskiego, można stawiać tezę o próbach zatuszowania zamachu. Tajemnica ukryta w dwóch brytyjskich teczkach "Times": Londyn pod presją odtajnienia akt w sprawie Sikorskiego (26 listopada) Informacje przekazane dziennikarzowi RMF FM przez prokurator z Instytutu Pamięci Narodowej mogą wskazywać na to, że punkt ciężkości śledztwa przeniesie się teraz do Londynu. Najważniejsze będą brytyjskie archiwa. "The Times" pisze nawet, że może nasilić się polska presja na rząd brytyjski, by ujawnił dokumenty odnoszące się do okoliczności tragicznej śmierci Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych. Wszystkie dokumenty znajdujące się w posiadaniu Archiwum Narodowego, a dotyczące generała Sikorskiego, zostały odtajnione po 50 latach od daty ich sporządzenia. Istnieją natomiast dwie teczki, które przechowywane są przez brytyjskie ministerstwa lotnictwa i obrony. Te akta nie zostały odtajnione. Ich los uzależniony jest od decyzji brytyjskiego rządu. Należy zaznaczyć, że dokumenty opisujące działalność brytyjskich służb specjalnych nie podlegają 50-letniej klauzuli. Jeżeli takie materiały znajdują się w tych teczkach, wówczas ich zawartość na zawsze może zostać tajemnicą. Brown do Tuska: Przejrzymy nasze archiwa Brytyjski premier Gordon Brown podczas niedawnej rozmowy obiecał Donaldowi Tuskowi, że jeśli znajdą się jakieś dokumenty, dotyczące śmierci Sikorskiego, zostaną one przekazane stronie polskiej. Jak jednak mówią świadkowie rozmowy szefów rządów obu państw, Gordon Brown deklarował, że wedle jego wiedzy w archiwach nie ma już żadnych tajnych materiałów, które mogłyby rzucić nowe światło na okoliczności śmierci generała. Wedle tych relacji Brown, który najwyraźniej był przygotowany do rozmowy o dokumentach na temat katastrofy w Gibraltarze, zapewniał Tuska, że wszystko, czym dysponowały brytyjskie archiwa, zostało już odtajnione i ujawnione. Zapewnił jednak, że zleci jeszcze jedną kwerendę, która przyniesie ostateczną odpowiedź na pytanie o istnienie skrywanych dotąd dokumentów. Brown obiecał, że stanie się to szybko. Nie złożył jednak wiążących zapewnień dotyczących terminu zakończenia poszukiwań.