"Odkąd został oficerem Wojska Polskiego Jego celem była dobra służba. Wiedział i wierzył, że dobra praca zostanie zauważona. Nie przeciskał się, by być w pierwszym szeregu. On wtedy pracował, był na posterunku, do dyspozycji. Zawsze, kiedy była taka potrzeba. I takim pozostał jako generał, jako Dowódca Operacyjny Sił Zbrojnych" - napisał Kacperczyk na stronie DO SZ. "Stając naprzeciw niego czułeś doświadczenie i mądrość, spokój i opanowanie dowódcy, za którym pójdziesz wszędzie i zawsze. Widziałeś uśmiech i dobro, które miał zwyczajnie w oczach. Swoim poczuciem humoru generał potrafił rozładować każdą sytuację. Kiedy innym puszczały nerwy, on jednym, nieco prześmiewczym zdaniem przywracał nam humor i zdrowy rozsądek. Każdy, kto zetknął się z generałem powtórzy moje słowa: to dobry człowiek, który zawsze ma czas dla ludzi. (...) Jego ludzie to jego rodzina. Tak nas traktował. Dlatego wiem, że nas nie zostawił" - napisał. Ppłk Kacperczyk podkreślił, jak ważna dla generała byli jego bliscy. "Nie byłoby takiego generała Kwiatkowskiego, gdyby nie jego rodzina: żona Krystyna i córki Kamila i Edyta" - wskazał. Wspominał, że generał rozmawiał ze swoimi żołnierzami o wszystkim. "Znaliśmy swoje plany, problemy, rozterki i kłopoty. Zawsze patrzył w przyszłość z optymizmem i nadzieją. Tak do nas mówił, tak chciał żebyśmy i my widzieli świat" - napisał. "Taki był i taki jest. Generał broni Bronisław Kwiatkowski, żołnierz, dowódca i przyjaciel" - zakończył Kacperczyk. Na stronie DO SZ zamieszczono także wiersz st. chor. Marka Kramarczyka z zespołu Combat Camera Dowództwa Operacyjnego. Poprzedza go wpis: "W katastrofie wśród najważniejszych osób naszego kraju zginął mój dowódca gen. broni Bronisław Kwiatkowski. Człowiek wielkiego serca. Cześć jego pamięci!". Dowódcę Operacyjnego wspominają podwładni generała z Iraku, służący obecnie w Afganistanie. "Byłem w Iraku na VII zmianie. Wtedy dowódcą zmiany Wielonarodowej Dywizji Centrum Południe był właśnie generał Kwiatkowski. Przez pierwszy miesiąc mojej służby, pracowałem w Centrum Operacji Taktycznych jako koordynator przestrzeni powietrznej. Codziennie widziałem się z generałem, przynosiłem mu rozkazy do podpisu i spotykaliśmy się na odprawach" - mówił kpt. Marcin Knieć. I dodaje: "nie było dnia, żeby generał nie zapytał się co u mnie, jak się czuję, czy wszystko w porządku. Zawsze był uśmiechnięty. Potem, przez kolejne sześć miesięcy byłem na etacie starszego pilota. Często spotykaliśmy się w śmigłowcu. Przed lotem witał się z całą załogą, pytał o samopoczucie, po każdym wylądowaniu przychodził do kabiny i dziękował za lot" - wspominał. Na siódmej zmianie razem z gen. Kwiatkowskim był też służący teraz w Afganistanie kpt. Marin Miazek, który pilotował w Iraku śmigłowce. "Z kontaktów z nim pamiętam, że był bardzo konkretny, ważna była dla niego służba. (...) Był bardzo lubiany przez wszystkich, bo się nie wywyższał. Po prostu był człowiekiem" - ocenił kapitan. Jak dodał, lista zasług generała dla polskiej armii jest bardzo długa. "Wystarczy wymienić chociażby to: podczas misji w Iraku, udało mu się to, co nie wyszło poprzednikom - znakomicie nawiązał i polepszył relacje z miejscową ludnością" - wskazał. Gen. Kwiatkowski urodził się 5 maja 1950 roku w Mazurach na Rzeszowszczyźnie. Był absolwentem Technikum Leśnego w Krasiczynie. Służbę w wojsku rozpoczął 1969 roku w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Zmechanizowanych we Wrocławiu. Był jednym z najbardziej doświadczonych polskich dowódców. Biegle władał językiem rosyjskim, angielskim i niemieckim. Pozostawił żonę i dwie córki. Żona Krystyna przez wiele lat pracowała w rektoracie Akademii Rolniczej w Krakowie. Poznali się 42 lata temu w czasie miesięcznej praktyki z "urządzania lasu" w Puszczy Białowieskiej. Ślub wzięli 5 lat później w 1973 roku.