Kowalczyk zeznał, że pierwszy raz o sprawie Olewnika dowiedział się od polityka SLD Andrzeja Piłata, znajomego tej rodziny, który prosił o zainteresowanie się sprawą. "Zapytałem o to mojego zastępcę gen. Adama Rapackiego, który potwierdził, że wie o sprawie. Według jego ówczesnych informacji, policja traktowała całą sprawę jako samouprowadzenie, a radomscy policjanci próbowali ustalić miejsce pobytu Krzysztofa Olewnika. Były informacje, że przebywa na terenie Niemiec. Taką wiadomość przekazałem posłowi Piłatowi" - dodał. Po Kowalczyku przed komisją mają w piątek stanąć: b. komendant policji gen. Leszek Szreder oraz b. wicekomendanci: generałowie Adam Rapacki i Eugeniusz Szczerbak. To za czasów, gdy na czele policji stali gen. Szreder i gen. Szczerbak, w sprawie dokonał się przełom i nowo powołana w 2004 r. grupa funkcjonariuszy CBŚ wykryła sprawców porwania oraz - jak się okazało - także zabójstwa Krzysztofa Olewnika, uprowadzonego w październiku 2001 r. z Drobina i zabitego dwa lata później. Rodzina Olewników jest szczególnie wdzięczna gen. Rapackiemu, który w 2004 r. - już poza KGP jako oficer łącznikowy policji w Wilnie, zainterweniował w ich sprawie.