Poinformował o tym jeden z właścicieli praw autorskich od Romana Nehrebeckiego. Zarządca majątkowych praw autorskich do wizerunku Bolka i Lolka, Andrzej Nowicki powiedział też, że wydawca "Siegessaeule" zgodził się opublikować przeprosiny w polskiej prasie oraz zapłacić 4 tysiące euro odszkodowania. Roman Nehrebecki dodał, że najważniejsze są przeprosiny. - Dla mnie najważniejsze jest to, że zostały wykorzystane w jakiś sposób dzieci, których do takich rzeczy wykorzystywać się nie powinno, do propagowania jakichś idei czy ugrupowań - powiedział. Słowa Nehrebeckiego potwierdza mecenas Andrzej Nowicki. Zaznaczył, że obok przeprosin ważne też było wykazanie, że wykorzystanie wizerunku Bolka i Lolka było bezprawne. - Proces się toczył blisko dwa lata. Wyciągane były brudy naszej polityki wewnętrznej i zakazu przemarszu Parady Równości przez prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego, uchylenia tego przez sądy, nierównego traktowania mniejszości. To nie miało znaczenia, bo nam chodziło o użyciu rysunku bez zgody. Skończyło się ugodą. Inaczej proces dalej by się toczył, bo niemiecka procedura jest bardziej skomplikowana niż polska - powiedział mecenas Nowicki. W 2006 roku postacie z kreskówek "reklamowały" udział przedstawicieli niemieckich mniejszości seksualnych w warszawskich Dniach Równości. Wizerunki Bolka i Lolka zamieszczone zostały na okładce berlińskiego pisma dla gejów i lesbijek "Siegessaeule", a także w materiałach reklamujących wyjazd do Polski na Dni Równości, które oferowało jedno z biur turystycznych w stolicy Niemiec. Bezprawne użycie wizerunku bohaterów kreskówek oburzyło właścicieli majątkowych praw autorskich. - Postacie Bolka i Lolka zostały użyte bez naszej zgody. Na dodatek Bolek został zniekształcony i zamieniony w kobietę, co jest niedopuszczalne - wyjaśniał wówczas Roman Nehrebecki, syn Władysława Nehrebeckiego, pomysłodawcy i autora przygód Bolka i Lolka w ujęciu literackim oraz współautora postaci chłopców w ujęciu plastycznym.