Po umorzeniu wątku śledztwa w sprawie fundacji okazało się, że części materiałów nie ma. Co mogło w nich być? Według Andrzeja Kratiuka, byłego szefa fundacji Kwaśniewskiej, m.in. zdjęcia z darczyńcami fundacji robione podczas licznych imprez. Darczyńcy przychodzili często z innymi osobami, z którymi zdjęcia mogły być niewygodne dla Kwaśniewskich. - Tam mogły być i filmy i zdjęcia jakieś takie różne, które były łakomym kąskiem, tak jak zdjęcia pani Jolanty w Chicago, gdzie był chyba Mazur - mówił Kratiuk. Według informacji RMF FM, dokumenty z przeszukania fundacji leżały przez jakiś czas w gabinecie ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura. Próbuje ustalić, gdzie podziały się materiały, które mogą kompromitować Kwaśniewskich. W chwili obecnej trwają czynności procesowe. - Przede wszystkim przesłuchujemy osoby, które miały kontakt z tymi dowodami rzeczowymi - powiedziała Renata Mazur, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Nie chciała jednak zdradzić, kto został przesłuchany w tej sprawie. Według informacji RMF FM, prokuratorzy przepytywali już śledczych zabezpieczających materiały z przeszukania, a także kilka osób z otoczenia Zbigniewa Ziobry.