Póki co posłowie nie mają pomysłu jak wezwać biznesmena Sobiesiaka. Przewodniczący komisji, Mirosław Sekuła, liczy na jego dobrą wolę: "Świadkowie powinni chcieć stawać przed tą komisją. Myślę, że tak będzie w tym przypadku". Tyle tylko, że aby chcieć, trzeba dostać wezwanie. Gdzie je wysłać? - Nie wiem. Na razie wiem tylko, że komisja powinna z panem Sobiesiakiem porozmawiać. Nawet nie wiem, czy on jest w kraju, czy za granicą - mówi Bartosz Arłukowicz. Nie wie tego także Beata Kempa i jak przyznaje jest to spory problem: "Możemy do 28 lutego nie zdążyć, a niedobrze byłoby gdyby trzeba było pominąć dowód przesłuchania kluczowych świadków, bo nie będzie pełnego obrazu sprawy". Posłowie liczą na pomoc prokuratury. Ta jednak na razie boryka się z takim samym kłopotem jak posłowie. Na list gończy nie ma co liczyć do czasu postawienia zarzutów.