Paweł Adamowicz zmarł w poniedziałek po południu po ataku nożownika podczas niedzielnego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Miał 53 lata, był prezydentem Gdańska od 20 lat. Tusk: Każdy mieszkaniec Gdańska pamięta Ciebie "Jesteśmy tu dzisiaj z Tobą, jako Twoi przyjaciele. Musiałeś czekać tak długo, aż do tak tragicznej chwili, żeby zobaczyć już stamtąd, z góry, ilu masz tych przyjaciół. Tu w Gdańsku - dziesiątki tysięcy" - mówił Donald Tusk na wiecu poświęconym pamięci Pawła Adamowicza, który odbył się w poniedziałek wieczorem w Gdańsku. "Przyszliśmy także tu do Ciebie dzisiaj jako gdańszczanie. Każdy mieszkaniec Gdańska pamięta Ciebie od Twojej najwcześniejszej młodości. Byłeś zawsze tam, gdzie trzeba było pokazać dobrą i odważną twarz i stanąć przeciwko złu" - mówił Tusk. Dodał, że to właśnie na tym polegało całe życie Adamowicza. "Przyszliśmy tutaj dzisiaj do Ciebie wszyscy jako Polacy. Pamiętam z jakim wzruszeniem śpiewałeś wspólnie z nami tę pieśni Solidarności, 'Modlitwę o wchodzie słońca'" - wspominał były premier. Gronkiewicz-Waltz: Wiele się od niego nauczyłam "To był najbliższy mi prezydent dużego miasta. Wiele się od niego nauczyłam. Jestem wstrząśnięta" - powiedziała w poniedziałek wieczorem w rozmowie z TVN24 Hanna Gronkiewicz-Waltz. Jak podkreślała, podczas rządów Adamowicza wiele się w mieście zmieniło. "Gdańsk zawsze był o oczko wyżej od innych miast. Powiedziałam mu przed ostatnimi wyborami: podziwiam Cię, że nadal wierzysz, że wygrasz wybory. On wierzył i wygrał" - podkreślił. Szczurek: W święto dobroci zamordowano dobrego człowieka "W dniu święta dobroci zamordowano dobrego człowieka. Na scenie, w symbolicznym momencie, kiedy "światełko do nieba" ma podsumować ten szczególny dzień, w którym Polacy łączą się w dobru, dokonano morderstwa. Morderstwa z nienawiści, morderstwa wskutek gorączki, która ogarnęła naszą rzeczywistość. Oczywiście, dokonała tego słaba jednostka, człowiek niezrównoważony, ale tak naprawdę atmosfera podziału, wojen i konfliktów czasem sprawia, że takie zaburzone jednostki podejmują działania, podejmują się rzeczy niewyobrażalnych" - powiedział prezydent Gdyni Wojciech Szczurek. "Gdańsk stracił znakomitego przyjaciela, myśmy stracili przyjaciela i kolegę. 20 lat bezpośrednio współpracowaliśmy jako prezydenci, ale wcześniej także jako przewodniczący rad miejskich. Kiedy sięgam pamięcią do czasów samorządowych, wspominam, że Paweł był zawsze pogodny, uśmiechnięty" - dodał. "Miał niezwykły wpływ na to, co się wydarzyło w ciągu ostatnich dwudziestu lat w Gdańsku. Dzisiaj to zupełnie inne miasto, którego infrastruktura, inwestycje, ale także duch miasta, integracja mieszkańców, otwartość, duma z historii, zmieniały się z udziałem Gdańszczan, dzięki pracy i pasji, którą miał Paweł" - podkreślił prezydent Gdyni. Hall: Mógł odegrać jeszcze bardzo dużą rolę "Stał się straszny dramat i dzisiaj nie tylko Gdańsk (...) jest pogrążony w żałobie, ale Polska jest pogrążona w żałobie" - mówił w poniedziałek wieczorem w TVN24 Aleksander Hall, przyjaciel zmarłego, były minister w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, a w latach PRL opozycjonista, współzałożyciel Ruchu Młodej Polski. Jak ocenił Hall, "Gdańsk wie, kogo stracił". "Stracił człowieka, który budował świetność tego miasta i nawiązywał do najpiękniejszych tradycji Solidarności, ale i Polska straciła kogoś, kto występował w obronie tego państwa naszego, w obronie praw samorządu, w obronie konstytucji, człowieka, który - moim zdaniem - mógł odegrać w polskiej polityce, ogólnopolskiej, jeszcze bardzo dużą rolę" - dodał. "Takich ludzi, jak Paweł, w polskiej polityce bardzo brakuje - prawych, konsekwentnych, odważnych, niekłamiących, niekierujących się własnym interesem, ale naprawdę, którzy wierzą, że polityka jest i może być szlachetną służbą dla dobra wspólnego, dla ojczyzny" - podkreślił przyjaciel Adamowicza. "Zawsze pomagał. Zapraszał dzieci z Białorusi" "Poznaliśmy się w 2007 r. przez śp. Macieja Płażyńskiego. Szukaliśmy razem środków na program Lato z Polską, który właśnie planowaliśmy uruchomić i w tym celu spotykaliśmy się z samorządowcami" - wspominała zmarłego Andżelika Borys, szefowa nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi. "Od tamtej pory zawsze pomagał - zapraszał do Gdańska na wyjazdy edukacyjne polskie dzieci i młodzież z Białorusi. Naszych działaczy zawsze zapraszał na obchody Święta Niepodległości. Kupował podręczniki dla dzieci uczących się polskiego na Białorusi" - powiedziała Borys. Podkreśliła, że zapamięta go jako człowieka "niezwykle otwartego, zawsze dyspozycyjnego, którego nigdy nie trzeba było nakłaniać do pomocy". Przypomniała, że rodzina matki Adamowicza pochodziła ze Smorgoń, dzisiaj leżących na północno-zachodniej Białorusi. "Jeździł tam i przez to chyba jeszcze bardziej poczuwał się do pomocy. Ostatni raz na nasze zaproszenie był w Grodnie w 2015 r." - powiedziała prezes ZPB. "Odważny moralnie przywódca" Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) złożył kondolencje z powodu śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, przypominając o jego zaangażowaniu na rzecz uchodźców i migrantów oraz groźbach, które otrzymywał z powodu swoich poglądów. "Adamowicz był bardzo odważnym, moralnym przywódcą, który ukazał drogę, jaką należy podążać, aby pomóc w integracji uchodźców i migrantów" - zaznaczyła w poniedziałek w oświadczeniu przedstawicielka UNHCR na Europę Środkową Montserrat Feixas. Zauważyła jednocześnie, że zamordowany Adamowicz, choć za życia "otrzymywał maile z groźbami" z powodu swoich przychylnych uchodźcom poglądów, "nie zachwiał się w swoim przekonaniu, że integracja to korzystna dla wszystkich propozycja dla Gdańska". UNHCR przypomniało również, że zabity prezydent Gdańska, zainspirowany spotkaniem w 2016 r. z papieżem Franciszkiem, uruchomił w swoim mieście program integracji migrantów, który stał się modelem dla niektórych polskich miast.