Dziś przed sądem w Gdańsku ruszył proces, w którym Liwia Małkowska domaga się oprócz pieniędzy, także przeprosin od właściciela jednej z sopockich restauracji. Gdański sąd rozstrzyga czy kelner miał prawo poprosić matkę karmiącą piersią o to, żeby robiła to w innym miejscu, niż przy stoliku. Kobieta czuję się dyskryminowana i uważa, że w lokalach gastronomicznych nie powinno się w taki sposób traktować młodych matek. Tymczasem właściciel lokalu zaprzecza, jakoby w jego restauracji istniał zakaz karmienia piersią przy stoliku. Jak tłumaczył, kelner zwrócił uwagę kobiecie na prośbę innych gości, będących wówczas w lokalu. Pracownik restauracji wskazał też bardziej dyskretne miejsce, które znajdowało się praktycznie obok stolika, który zajmowała kobieta z dzieckiem. Dziś Liwia Małkowska złożyła zeznania przed gdańskim sądem. Zeznawał też jej mąż oraz siostra. Na następną rozprawę, której termin wyznaczono na listopad, wezwani zostaną kelnerzy obsługujący tego dnia klientów sopockiej restauracji.