Jak poinformowała w poniedziałek PAP Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, biegły z Zakładu Medycyny Sądowej w Gdańsku wstępnie ustalił, że dziecko urodziło się jako 8-miesięczny wcześniak i - po porodzie - żyło bardzo krótko. Wawryniuk zaznaczyła, że biegły nie był w stanie określić, dlaczego dziecko umarło; będzie to można ustalić po uzyskaniu wyników dalszych - zleconych już - badań. Ciało nowo narodzonego chłopca znaleźli w ostatni czwartek pracownicy obsługujący taśmociąg w sortowni śmieci funkcjonującej na terenie Zakładu Utylizacyjnego w gdańskich Szadółkach. Dzień później zatrzymano kobietę - badania DNA potwierdziły, że jest matką dziecka. Prokuratura przedstawiła jej zarzut dzieciobójstwa popełnionego podczas porodu. Za taki czyn grozi kara do 5 lat więzienia. 25-latka została tymczasowo aresztowana na trzy miesiące. W piątek przeprowadzono sekcję zwłok noworodka. Biegły, który badał ciało, określił przypadek jako "trudny i nietypowy". Orzekł, iż dziecko urodziło się poza szpitalem. Stwierdził też u noworodka połamane kości czaszki, nie był jednak w stanie określić, czy były to uszkodzenia pośmiertne, czy też doszło do nich za życia dziecka. Zlecono dodatkowe badania, które mogą pomóc ustalić mechanizm powstania obrażeń.