Gdańsk jest jedynym miastem w Polsce i jednym z ośmiu w Europie mającym czynne carillony, czyli instrumenty składające się z zespołów dzwonów umieszczanych przeważnie na wieżach kościołów, miejskich ratuszy itp. Gdańskie carillony są na wieżach ratusza Głównego Miasta i kościoła św. Katarzyny. W piątek miejska carillonistka Monika Kaźmierczak wykonała po raz pierwszy epitafium zadedykowane zmarłemu w poniedziałek prezydentowi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi. Utwór ten skomponowała Katarzyna Kwiecień-Długosz po tym, jak ogłoszono, że zaatakowany w niedzielę nożem Paweł Adamowicz zmarł. Pod kościołem zebrało się kilkadziesiąt osób, by go posłuchać. Jak tłumaczyła wcześniej PAP Kaźmierczak, "motyw początkowy kompozycji oparty jest na dźwiękach a, d, a, co jest nawiązaniem do nazwiska prezydenta, kończy się dźwiękami g, d, a, co z kolei nawiązuje do nazwy miasta". Dodała, że liczący około 5 minut utwór to typowe epitafium, w które wpleciono dramatyczne fragmenty. Carillonista gra, uderzając pięściami w klawisze Carillon to zespół co najmniej 23 dzwonów, zestrojonych ze sobą w sposób umożliwiający wygrywanie na nich melodii. Każdy dzwon połączony jest (najczęściej systemem linek) z pokaźną klawiaturą, na której carillonista gra, uderzając pięściami w klawisze. Instrumenty mające mniej niż 23 dzwony lub niemające klawiatury to kuranty. W niedzielę wieczorem Pawła Adamowicza zaatakował nożem w centrum miasta 27-letni Stefan W., który podczas finału WOŚP wtargnął na scenę. Samorządowiec trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, gdzie w poniedziałek po południu zmarł. Paweł Adamowicz miał 53 lata, prezydentem Gdańska był od 20 lat. W samorządzie gdańskim zasiadał od początku jego powstania, tj. od 1990 r. W latach 1994-1998 był przewodniczącym Rady Miasta Gdańska.