Na portalu Wyborcza.pl od 13 lutego do 13 marca 2018 roku opublikowano dziewięć artykułów, w których poruszono temat powiązań łączących Jakuba Rudnickiego, jednego z urzędników warszawskiego ratusza biorących udział w tzw. aferze reprywatyzacyjnej, z ważnymi osobami w PiS. Rudnicki miał o nich pisać w listach, wysyłanych z aresztu. PiS uznało, że opublikowane teksty nie były rzetelne i naruszyły dobre imię partii. W pozwie domagało się usunięcia tekstów z internetu, sześciokrotnych przeprosin oraz 30 tys. zł zadośćuczynienia. Jak poinformowała we wtorek "Gazeta Wyborcza", żądania PiS zostały oddalone. Poza tym obciążono partię kosztami prawnymi w wysokości 4,3 tys. zł. "W poniedziałkowym wyroku sąd wyraził pewne zdziwienie treścią pozwu partii rządzącej. Zwrócił uwagą, że PiS w pozwie 'nie kwestionuje żadnych faktów'" - czytamy. Jak dodano, sędzia Jacek Tyszka podważył również fakt złożenia pozwu przez partię za teksty o politykach. "Każda partia rządząca ma ludzi w różnych władzach. Trudno, by dziennikarze, opisując ich działania, zwracali się za każdym razem o komentarz do partii" - podkreślił. Wyrok nie jest prawomocny. Nie wiadomo jeszcze, czy PiS się odwoła. Więcej w "Gazecie Wyborczej"