Joanna Kluzik-Rostkowska wskazała różnice między szkolnymi sklepikami w dużych miastach i małych miejscowościach oraz odniosła się do pomysłu zupełnego ich zamknięcia. "Warto rozmawiać o sklepikach, choć tezę, że powinniśmy je zlikwidować, traktuję jako prowokacyjny wstęp do dyskusji. Warto, żebyśmy pamiętali o jednym: sklepiki są dla ucznia, a nie uczeń dla sklepiku" - podkreśliła minister. Kluzik-Rostkowska odniosła się w ten sposób do wypowiedzi Jeremiego Mordasiewicza. "W szkołach nie powinno być żadnych sklepików. Przez nie część dzieci czuje się gorsza, bo nie mapieniędzyna zakupy - mówił "Gazecie Wyborczej" Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan.