W lipcu na Facebooku Dobrosław Bilski, pedagog, wykładowca z Łodzi, w emocjonalnym wpisie poruszył temat skutków ostatniej reformy edukacji. Zaapelował do innych rodziców, by wspólnie złożyć pozew zbiorowy przeciwko państwu za konsekwencje reformy, z którymi muszą się mierzyć dzieci z tzw. "podwójnego rocznika". Na apel odpowiedziało zgłosiło się do niego wielu rodziców, którzy konsekwentnie przez kilka miesięcy porównywali progi punktowe, zbierali zaświadczenia od psychiatrów i psychologów, by pokazać w jaki sposób reforma wpłynęła na ich dzieci. Jak wynika z wyników badań i historii opisywanych przez rodziców, dzieci cierpiały na fobie szkolą, popadały w depresję. Pojawiały się też próby samobójcze wynikając z ogromnej presji dostania się do szkoły przy podwójnym roczniku. Do tego - jak czytamy w dzienniku - pojawiają się historie o tym, że uczniowie po prostu nie mieszczą się w klasach czy autobusach. "Zbieranie informacji, dokumentacja poszły dosyć szybko. Teraz jest najtrudniejszy czas, bo stoimy przed wyborem ścieżki prawnej, którą mamy podążać. Żadna nie jest wydeptana" - mówi w rozmowie z "GW" Dobrosław Bilski. W sprawę zaangażowały się dwie kancelarie prawne, które zaoferowały wsparcie pro bono. Więcej w "Gazecie Wyborczej".