Jak czytamy - odpowiedź "zdecydowanie tak" wybrało 51 proc. badanych, a "raczej tak" 18 proc. Przeciwnego zdania jest 28 proc. W tym przypadku 14 proc. odpowiedziało "nie" i 14 proc. "raczej nie". W grupie zwolenników wszczęcia śledztwa dominują osoby deklarujące poparcie dla partii opozycyjnych. Z kolei zwolennicy PiS uważają, że śledztwo nie jest potrzebne (69 proc.). 26 proc. wyborców partii rządzącej uważa jednak, że śledztwo należy wszcząć. Ankietowani zostali także zapytani o to, czy w tej sprawie prezes PiS Jarosław Kaczyński jest traktowany jak każdy obywatel Polski. 68 proc. wskazało, że ich zdaniem prokuratura traktuje Kaczyńskiego w sposób uprzywilejowany, a 28 proc., że to zwyczajne traktowanie. Sprawa, o której mowa dotyczy ujawnionych przez "Gazetę Wyborczą" rozmów między Kaczyńskim a austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem. Jak wynika z nagrań, biznesmen pracował nad projektem budowy dwóch bliźniaczych wież na działce w centrum Warszawy - zajmowanej przez spółkę Srebrna. Biznesmen złożył zawiadomienie w prokuraturze, w którym donosi, ze został oszukany przez prezesa PiS, gdyż za jego pracę nie zostały mu wypłacone żadne pieniądze. Od tamtej pory odbyło się kilka przesłuchań z udziałem Austriaka. Prokuratura nie wszczęła jednak śledztwa w tej sprawie. Sondaż Kantar na zlecenie "GW" przeprowadzono w dniach 4-9 kwietnia metodą CATI na próbie 1600 dorosłych Polaków. Pytania o działania prokuratury zadano tylko tym osobom, które deklarowały jakąkolwiek wiedzę na temat "taśm Kaczyńskiego" - czytamy. Więcej w "Gazecie Wyborczej".