Przypomina, że rok temu jego brat stał się ofiarą tej fali. Proponuje ściganie i karanie osób, które posługują się hejtem i oszczerstwem. "Zwracam się do wszystkich: zatrzymajmy tę falę nienawiści, której towarzyszy groźba przemocy. Rok temu jej ofiarą był mój Brat. Postawmy jej także tamę w sposób instytucjonalny: ludzie, którzy posługują się hejtem i oszczerstwem, muszą być ścigani i karani" - pisze Adamowicz. Przypomniał, że przed rokiem ojciec Ludwik Wiśniewski wygłosił dramatyczny apel, żeby skończyć z nienawiścią, skończyć z pogardą. "Gdyż Paweł stał się obiektem nagonki, złych słów i hejtu. Działań niemal zorganizowanych" - ocenia w liście Piotr Adamowicz. "W ostatnich dniach wielokrotnie pytano mnie, czy jego śmierć coś w naszym życiu publicznym zmieniła. Nic nie zmieniła" - pisze autor listu otwartego publikowanego w czwartkowej "GW". Piotr Adamowicz: Przyzwolenie na "hejt" W liście, Piotr Adamowicz poruszył także kwestię postępowania tzw. mediów narodowych i "bliskich władzy", które - jego zdaniem - tworzą "atmosferę przyzwolenia na falę hejtu, na mnożenie gróźb i obelg anonimowych i nieanonimowych nadawców".Adamowicz odniósł się także odpowiedzi KRRiT na skargi Rzecznika Praw Obywatelskich dotyczące materiałów ukazujących się na antenie TVP, w których m. in. informacje o Gdańsku i jego władzach zestawiano z archiwalnymi materiałami z czasów II wojny światowej. Jego zdaniem, odpowiedź KRRiT jest "kalką" tej, nadesłanej przez TVP. "Odpowiedź ta jaskrawo pokazuje sposób działania organów państwa w sytuacji, gdy jego obywatel staje się przedmiotem kampanii nienawiści na niespotykaną skalę" - czytamy w liście. Piotr Adamowicz pisze także, że prokuratura także odmawia działania w tej sprawie. "Organy ścigania (...) robią wszystko, żeby się od tego zdania wymigać i nie zająć stanowiska" - pisze Adamowicz, przywołując dwa uzasadnienie odmowy wszczęcia postępowań po groźbach, jakie otrzymała obecna prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. Zdaniem Adamowicza - obecnie ofiarą szeroko zakrojonej akcji stał się marszałek Senatu Tomasz Grodzki.