"Od początku IX (obecnej) kadencji Sejmu RP obowiązują zmienione wnioski w sprawie wypłaty i o przyznanie uposażenia poselskiego" - wskazuje dziennik, przytaczając informację, jaką znaleźli w skrzynkach w środę posłowie. Z pisma z Kancelarii Sejmu dowiedzieli się, jak podkreśla gazeta, że "z wniosków (...) usunięto zapisy dotyczące informowania przez posłów o prowadzonej aktywności pozaparlamentarnej i uzyskiwanych z tego tytułu dochodach" - czytamy. W związku z tym posłowie nie muszą już informować o dochodach z umowy-zlecenia, umowy o dzieło i na wynajem lokalu - wyjaśnia dziennik. Będzie wiedzieć tylko marszałek Witek Jak pisze "GW", zmiana oznacza, że "Prezydium Sejmu, w którym większość ma PiS traci kontrolę nad pracami, które dodatkowo wykonuje każdy poseł". "Wcześniej należało zgłaszać je na piśmie" - przypomina dziennik. Wniosek, jak dodaje, był jawny, podlegał ocenie i mógł zostać odrzucony. Teraz, jak pisze gazeta, z tego obowiązku został tylko zapis, że "o zmianie podjęcia dodatkowych zajęć", takich jak np. wykłady na uczelni, posłowie są zobowiązani "do powiadamiania Marszałka Sejmu" Elżbiety Witek (PiS). "Gazeta Wyborcza" twierdzi przy tym, że "zmiana przepisów z zapisem, że obowiązują one osiem miesięcy wstecz, wiąże się z nadużyciami wykrytymi w Senacie". "Chodzi m.in. o byłego marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego (PiS), który biorąc pełne uposażenie parlamentarne, dorobił w szpitalu ponad 400 tys. zł, a o dodatkowym zajęciu (na etacie) nie poinformował izby wyższej" - czytamy. Jak wylicza gazeta, poseł dostaje 8 tys. zł brutto pensji miesięcznie, 2,3 tys. zł nieopodatkowanej diety i 11 tys. zł na prowadzenie biura. Więcej w "Gazecie Wyborczej".