Jak czytamy w "Gazecie Wyborczej", matka dziewczyny, która popełniła samobójstwo, otrzymała ponad 40 zgłoszeń od innych dziewczyn wykorzystanych przez Krystiana W. W. na cel wziął sobie nastolatki. Oferuje pracę i wejścia na VIP-owskie imprezy, później szantażem i groźbami zmusza do stosunków seksualnych. "Krystek" pozostaje bezkarny. Przeciwko niemu toczy się ledwie jedna sprawa, w której jest oskarżony o gwałt. Ofiary W. twierdzą, że ma znajomości w policji. W "Wyborczej" czytamy, że ochraniał dyskotekę, gdzie policjanci zabawiali się z prostytutkami. Adwokat Krystiana W. przekonuje, że dziewczyny, które oskarżają jego klienta, "same się pchały". "Sopot by night to jest specyficzny świat i te dziewczyny... one się same pchały. Reklamowały się na stronach randkowych, wciąż potrzebowały pieniędzy, a nie były z zamożnych domów. Dla niejednej z nich klęknąć i zrobić facetowi dobrze, to jak dla nas podać rękę. Mój klient to wykorzystywał. Ja nie twierdzę, że jest etyczną osobą, tylko że jest niewinny względem zarzutów. To nie gwałciciel, lecz dziewczynkarz" - oznajmił mecenas Paweł Giemza.Więcej w "Gazecie Wyborczej"