Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

"Gazeta Polska Codziennie": Kuriozalne tłumaczenie MSZ

"Nie wierzę w to, co mówi MSZ. Przedstawiliśmy dowody na przestępcze działania urzędników państwowych, wobec których nie wyciągnięto żadnych konsekwencji" - powiedziała w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie” Magdalena Merta. Prokuratura Okręgowa w Warszawie kilka tygodni temu umorzyła postępowanie ws. niszczenia przez MSZ przedmiotów osobistych należących do jej męża, Tomasza Merty.

Tomasz Merta
Tomasz Merta/Lech Gawuc/Reporter

Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez ministerialnych urzędników złożył Antoni Macierewicz, przewodniczący zespołu parlamentarnego ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej. "Prokuratura umorzyła śledztwo, argumentując, że urzędnicy nie chcieli zniszczyć portfela, a potem ratowali, co się dało" - cytowała decyzję Prokuratury Okręgowej w Warszawie "Gazeta Wyborcza".

Jak pisze "GPC", prokuratura dała wiarę wersji opowiedzianej przez dyrektor Biura Pełnomocnika Ochrony Informacji Niejawnych (BPOIN) w MSZ Monikę Sudar. Zeznała ona, że przesyłkę z rzeczami należącymi do Tomasza Merty przywieziono do MSZ kilka dni po katastrofie pocztą dyplomatyczną. Z opakowania miała "wydobywać się silna woń nafty i rozkładających się zwłok", dlatego podjęto decyzję o spaleniu zawartości przed ministerstwem. Według wersji MSZ po telefonie do ambasady w Moskwie w pośpiechu wyciągnięto dowód osobisty, dlatego był nadpalony.

Jak ustaliła "Codzienna", w postępowaniu, oprócz zeznań pracowników, ministerstwo nie przedstawiło żadnych innych dowodów potwierdzających jego wersję.

INTERIA.PL/Gazeta Polska Codziennie

Zobacz także