J., który na placówce pełnił funkcję I sekretarza referatu ds. administracyjno-finansowych, a przed blisko rokiem odszedł z MSZ, został uznany za kłamcę lustracyjnego. Zataił współpracę z Zarządem II Sztabu Generalnego, czyli wywiadem wojskowym PRL-u. Sędziowie orzekający w procesie, który toczył się przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga, nie mieli wątpliwości. Jak stwierdził ogłaszający wyrok sędzia Marek Dobrasiewicz, winę J. potwierdziły zeznania świadków, archiwa zachowane w IPN-ie oraz wypowiedzi przed sądem samego lustrowanego. Były dyplomata podczas spotkań z funkcjonariuszem prowadzącym przekazywał opinie pracowników Radiokomitetu (gdzie wcześniej pracował) na temat wprowadzenia stanu wojennego i słabego poparcia niektórych osób dla Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, a także informacje o sytuacji politycznej w USA, stosunku Polonii do sytuacji w kraju i Solidarności oraz dane obywateli polskich, którzy chcieli zalegalizować swój pobyt w USA.