Kalisz o stracie w wyborach poinformuje dopiero 31 stycznia. Jak twierdzi "Gazeta Polska Codziennie", jest to spowodowane negocjacjami z Bronisławem Komorowskim. Prezydent nie chce bowiem, by Kalisz kandydował. "Prezydent Komorowski uważa, że start Kalisza mógłby utrudnić mu zwycięstwo w pierwszej turze. Dlatego też stara się zrobić wszystko, by ten nie kandydował" - twierdzi informator dziennika. Ponoć za rezygnację z udziału w wyborach Kalisz miałby otrzymać stanowisko ministra prezydenckiego albo poparcie PO w wyborach do Senatu, jeżeli w takowych by kandydował. Sam zainteresowany medialne doniesienia skomentował na łamach "Gazety Polskiej Codziennie" jednym słowem: "Bzdury". Dziennik jest jednak przekonany, że były polityk SLD coraz bardziej zbliża się do PO.