Na pytanie dziennikarza, czy "Gawłowski powinien zostać", Siemoniak odpowiedział: "Sądzę, że tak". "Dopóki nie pojawią się nowe fakty w sprawie, będziemy twardo przy Gawłowskim stali" - dodał. Zdaniem wiceszefa PO, prokuratura i CBA to obecnie "instytucje polityczne, które najpierw zaprzyjaźnionym mediom przekazują pewne informacje, a potem samym zainteresowanym". "Stąd się bierze nasz ogromny dystans do działań obecnych organów państwa i przekonanie, że sprawa ma charakter polityczny" - dodał. W grudniu funkcjonariusze CBA weszli do domu posła PO Stanisława Gawłowskiego w Koszalinie. Prokuratura zamierza postawić Gawłowskiemu zarzuty popełnienia pięciu przestępstw, w tym trzech o charakterze korupcyjnym. "Gazeta Polska Codziennie" ujawniła, że były wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski, sekretarz generalny i szef PO w Zachodniopomorskiem, przed aresztowaniem ostrzegł Tomasza P., szefa zorganizowanej grupy przestępczej, o prowadzonym przeciwko niemu przez szczecińską ABW śledztwie; według gazety, ujawnił przy tym informacje z klauzulą "zastrzeżone", które dostał od szefa ABW.