"Zakładam, że Julia Pitera zastosuje się do wyroków sądu i do oczekiwań większości koleżanek i kolegów w Platformie. Jeśli nie, to będzie decyzja zarządu krajowego, a jaka ona będzie - czy o zawieszeniu, albo i wykluczeniu - tego nie wiem" - podkreślił Gawłowski w czwartkowej rozmowie z PAP. Zastrzegł jednak, że jak na razie nie ma żadnego wniosku w tej sprawie. "Nie ma wniosku gotowego, natomiast oczywiście wewnątrz trwa dyskusja. Ja nie spotkałem ani jednej opinii, która sprowadzałaby się do tego, że jest pobłażanie do nie wykonywania prawomocnych wyroków sądu" - dodał sekretarz generalny Platformy. W podobnym tonie wypowiedział się w środę w radiu RMF FM wiceszef PO Borys Budka. "Jeżeli (Pitera) nie wykona prawomocnego wyroku sądowego i nie będzie miała ku temu usprawiedliwienia, a takiego ja nie znajduję, to z pewnością taka osoba nie powinna być w ugrupowaniu takim, jak nasze, które za fundament uznaje trójpodział władzy i tego że jeżeli jest wyrok, to można go podważać tylko na zasadach określonych, akurat tu - w Kodeksie postępowania cywilnego" - powiedział Budka. 12 września Julia Pitera przyznała w rozmowie z radiu RMF FM, że do dziś nie wykonała wyroków sądu sprzed 5 oraz 4 lat. Pierwszy z tych wyroków zapadł w 2011 roku - Pitera miała przeprosić za słowa o tym, iż CBA ją podsłuchiwało i opóźniało zatrzymanie byłego ministra sportu Tomasza Lipca. Europosłanka PO przyznała także, że nie wykonała wyroku z 2012 roku, który nakazał jej przeproszenie PiS za to, że stwierdziła, iż radny podejrzany o pedofilię "jest w PiS". 15 września szef PO Grzegorz Schetyna pytany na konferencji prasowej w Kielcach o sprawę Pitery powiedział, że tego dnia rozmawiał z europosłanką. "Mam z nią absolutne pełne porozumienie - te sprawy, te wszystkie kwestie, które muszą być zrealizowane, muszą być wyegzekwowane, są zakończone, lub będą zakończone w najbliższym czasie, najpóźniej w przyszłym tygodniu" - zadeklarował przewodniczący PO.