W środę posłanki <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-joanna-scheuring-wielgus,gsbi,1617" title="Joanna Scheuring-Wielgus" target="_blank">Joanna Scheuring-Wielgus</a> i Joanna Schmidt poinformowały, że podjęły decyzje o opuszczeniu Nowoczesnej. Gasiuk-Pihowicz zapytana, czy spodziewa się dalszych odejść, odparła, że absolutnie tego nie przewiduje. "Widzę wśród działaczy, i takie sygnały do mnie dochodzą z całej Polski, pewną ulgę, że to napięcie personalne się skończy" - zaznaczyła posłanka. "To napięcie było związane z tym, że pan <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-ryszard-petru,gsbi,2394" title="Ryszard Petru" target="_blank">Ryszard Petru</a> utracił funkcję przewodniczącego. Wtedy rzeczywiście to napięcie pomiędzy Nowoczesną, a Ryszardem Petru, Joanną Schmidt, Joanną Scheuring-Wielgus się pojawiło" - powiedziała Gasiuk-Pihowicz w TOK FM. Gasiuk-Pihowicz odniosła się do słów Scheuring-Wielgus, która powiedziała w czwartkowym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", że nie może być w partii, która nie bierze pod uwagę jej zdania, "stała się przystawką Platformy, nie walczy o swoją podmiotowość, zdradza swoje ideały". Szefowa klubu Nowoczesnej zaznaczyła, że budowanie koalicji "wymaga odpowiedzialności, jest zawsze trudne", wymaga również pewnej dojrzałości. Ale, jak dodała, "Nowoczesna stała, stoi i będzie stała na gruncie wartości, na których została zbudowana, czyli na gruncie wolności osobistych, wolności gospodarczych". Schmidt i Scheuring-Wielgus to partyjne stronniczki twórcy i byłego lidera Nowoczesnej Ryszarda Petru. Po odejściu Scheuring-Wielgus oraz Schmidt klub Nowoczesnej będzie liczył 23 posłów. W listopadzie ubiegłego roku na przewodniczącą Nowoczesnej została wybrana <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-katarzyna-lubnauer,gsbi,1574" title="Katarzyna Lubnauer" target="_blank">Katarzyna Lubnauer</a>, która w wyborach pokonała Ryszarda Petru.