Scheuring-Wielgus w środę rano poinformowała na Twitterze, że odchodzi z Nowoczesnej, publikując też zdjęcie przeciętej legitymacji partyjnej. Później powiedziała w TVN24, że dostała zakaz wypowiadania się na temat osób niepełnosprawnych w Sejmie i - jak stwierdziła - to w zasadzie była przekroczona czerwona linia. Odnosząc się do decyzji Scheuring-Wielgus, Lubnauer powiedziała PAP, że wybrała ona najgorszy z możliwych momentów na odejście z partii. "Dlatego że następuje w tej chwili pewna konsolidacja opozycji i cel jest jasny - wygrana w wyborach samorządowych" - zaznaczyła. Lubnauer podkreśliła, że to nie jest czas na rozdzielanie, tylko czas na łączenie. "Natomiast poza tym wszystkim argument, który podała, jest całkowicie nieprawdziwy, ponieważ nie jest prawdą, że dostała zakaz wypowiadania się, wręcz odwrotnie, proponowałam jej wczoraj rano organizację konferencji prasowej w sprawie problemów osób niepełnosprawnych. Odmówiła" - powiedziała Lubnauer. Dopytywana, czy wie coś na temat ewentualnych rezygnacji kolejnych posłów z członkostwa w Nowoczesnej, Lubanuer powiedziała, że nie informowały ją następne osoby, żeby chciały odejść. "Natomiast nie jest chyba tajemnicą, że nie wszystkie osoby pogodziły się z wynikami jesiennych demokratycznych wyborów w Nowoczesnej. Ale większość naszych członków rozumiej jakie są priorytety: wybory. Ja konsekwentnie buduję koalicję, to kwestia odpowiedzialności politycznej" - powiedziała przewodnicząca Nowoczesnej. Lubnauer podkreśliła, że "każde działanie na rozłam w tej chwili w ramach opozycji, to jest działania na korzyść PiS".