Oskarżeni zostali podzieleni na 3 grupy, które są od siebie odseparowane, ponieważ część z bandytów współpracuje z prokuraturą i mogą im grozić zamachy. Dwóch członków gangu przyznaje się do winy, licząc na łagodniejsze kary. Policja na trop grupy wpadła w czasie śledztwa, dotyczącego porwania kilkunastoletniej córki gdyńskiego biznesmena. Porywacze za jej uwolnienie zażądali 350 tys. dolarów. Prowadzący wówczas dochodzenie zaczęli kojarzyć fakty, z których wynikało, że za uprowadzeniem stoją policjanci. Później okazało się, że w grupie działo aż 5 funkcjonariuszy. W czasie procesu przesłuchanych będzie ok. 200 świadków. Jeden z obrońców szacuje że wyrok może być ogłoszony nawet za 2 lata.