Senat rozpatruje w środę (15 stycznia) nowelizację ustaw sądowych, która rozszerza odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów i wprowadza zmiany w procedurze wyboru I prezesa SN. Senackie komisje: ustawodawcza oraz praw człowieka, praworządności i petycji we wtorek zawnioskowały o jej odrzucenie przez Izbę. "Ustawa rażąco narusza porządek prawny UE" Wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka, przedstawiając sprawozdanie senackiej komisji, zwracała uwagę, że projekt zmian w ustawach dotyczących sądownictwa został wniesiony przez grupę posłów i tym samym - jak mówiła - wyeliminowano udział ekspertów i społeczeństwa obywatelskiego w tworzeniu ustawy. "Dlatego też w Senacie zapoznano się z opiniami ekspertów i zorganizowano spotkania, które miały charakter konsultacji" - podkreśliła senator. Według niej, ustawa autorstwa PiS "drastycznie obniży poziom sądowej ochrony praw jednostki". Jak mówiła, ustawa jest sprzeczna z zobowiązaniami Polski wobec UE i godzi w gwarantowaną ochronę przez Europejską Konwencję Praw Człowieka. "A tym samym kwestionuje uczestnictwo Polski w wymiarze prawnym UE i Rady Europy" - zaznaczyła senator Lewicy. "Większość sejmowa, zamiast pochylić się nad rozwiązaniami, które służyłyby obywatelom, uchwaliła ustawę, która rażąco narusza porządek prawny UE. Prawo do sądu i sprawiedliwego procesu zagwarantowane w art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka może być zagwarantowane jedynie przy zapewnieniu niezależności sądów i niezawisłości sędziów" - dodała wicemarszałek. "Skutki będą dla Polski niezwykle dotkliwe" "W ocenie komisji skutki wejścia ustawy w życie będą dla Polski niezwykle dotkliwe. Z pewnością należy liczyć się z możliwością złożenia przez Komisję Europejską skargi do Trybunału Sprawiedliwości UE przeciwko Polsce" - wskazała senator. Zwróciła również uwagę na skutki pozaprawne, takie jak m.in. dalsza postępująca izolacja Polski, narażenie społeczeństwa na utratę wypłat środków pomocowych z UE, dalsze osłabienie pozycji Polski we wspólnocie europejskiej, a także na izolację gospodarczą, prawną i polityczną. "Ustawa w całości nadaje się do ponownego napisania i ze wskazanych wyżej przyczyn komisja w głosowaniu przegłosowała wniosek o odrzucenie ustawy w całości" - podkreśliła Morawska-Stanecka. PiS wnioskuje o przyjęcie nowelizacji bez poprawek O przyjęcie nowelizacji ustaw sądowych bez poprawek zawnioskowali w środę senatorowie PiS. Wniosek mniejszości przedstawił podczas obrad senator Marek Pęk. "Ta ustawa jest potrzebna, jest konieczna, jest - co do pewnych zarysów i zasad - zgodna z tym, co obserwujemy w porządkach europejskich i mamy prawo ukształtować te zasady według polskiego modelu sądownictwa" - podkreślił. Marek Pęk odniósł się także do przebiegu prac komisji nad nowelizacją. Jego zdaniem, było tam mało merytorycznej dyskusji samych senatorów, a "głównymi aktorami" byli eksperci i prawnicy, którzy poruszali się na "bardzo wysokim poziomie ogólności". Senator Pęk przekonywał, że "jeśli chodzi o obronę imperium władzy sądowniczej, prawnicy występują w sposób niesłychanie jednoznaczny i taki, w którym nie ma miejsca na żadną dyskusję". "Te sprawy nie są takie jednoznaczne i to wykazała również ta komisja, przede wszystkim przedstawiciele rządu" - podkreślił. Jego zdaniem, podstawową konstatacją jest to, że - zgodnie z traktami europejskimi - kwestie wymiaru sprawiedliwości są zastrzeżone do kompetencji państw członkowskich. "Mamy prawo do polskiego modelu wymiaru sprawiedliwości, mamy prawo do polskiego modelu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów" - powiedział Pęk. "Mamy w Polsce demokrację, a nie sędziokrację" Senator PiS dodał, że jednym z ważnych aspektów jest zgodność przepisów z konstytucją i zachowanie niezależności sądów. Według senatora PiS, argument, że ta ustawa niszczy tę niezależność, jest "głęboko demagogiczny" i ma charakter "polityczny i propagandowy". "Nigdzie władza sądownicza nie występuje w sposób tak autonomiczny, jakbyście państwo tego chcieli i jakby chcieli tego opiniujący tę stawę przedstawiciele środowisk prawniczych" - powiedział Pęk. "Nie ma czegoś takiego, jak supremacja władzy sądowniczej w Polsce. Władza sądownicza jest jedną z trzech różnych władz, a nie 'nadwładzą'. Mamy w Polsce demokrację, a nie sędziokrację" - dodał. Ostra dyskusja W Senacie zadawano również pytania dotyczące nowelizacji ustaw sądowych - reprezentującej większość wicemarszałek Morawskiej-Staneckiej (Lewica) i senatorowi z mniejszości Markowi Pękowi (PiS). Bogdan Klich (KO) pytał, czemu senatorowie PiS nie wzięli udziału w posiedzeniu parlamentarnego zespołu obrony praworządności, w którym uczestniczył marszałek Senatu Tomasz Grodzki, I prezes SN Małgorzata Gersdorf oraz eksperci z kraju i zagranicy. Inny senator tego klubu, Jerzy Fedorowicz, prosił o ocenę trybu procedowania przy nowelizacji przez Sejm. Władysław Komarnicki (KO) pytał Pęka o to jak w sytuacji, w której nowe przepisy dają możliwość wymiany wszystkich prezesów i wiceprezesów sądów powszechnych, by powołać nowych, zagwarantować niezależność sądów. Senatorowie KO pytali też o wątpliwości dotyczące zgodności nowelizacji ustaw sądowych z konstytucją i z przepisami europejskimi, dopytywali też, jakie korzyści realnie z ustawy będą mieć obywatele. Senatorowie PiS, w tym Bogusława Orzechowska, pytali o to, czy prawdą jest to, że w innych krajach są analogiczne przepisy, co zawarte w polskiej ustawie, dopytywali też o to, czy TSUE może na wpływać na polskie prawo na etapie, kiedy prace nad zmianami nie są zakończone. Wadim Tyszkiewicz (niezależny) zauważał, że z tego, co mówili na posiedzeniu parlamentarnego zespołu ds. praworządności zagraniczni eksperci, PiS "wybiórczo wyciąga jakieś przepisy z prawa Francji i Niemiec", przekonując, że są analogiczne wobec przepisów polskich, choć tak nie jest. Senator Pęk, odpowiadając, przekonywał, że przyjęte przez Sejm przepisy są zgodne z konstytucją. Podkreślał, że sądownictwo jest regulowane przez prawo państw członkowskich UE. Nie chciał komentować prac sejmowych, argumentując, że jedna izba polskiego parlamentu nie powinna oceniać drugiej, krytykował jednocześnie postawę "opozycji totalnej". Mówił, że senatorowie PiS na etapie niezakończonych prac legislacyjnych nad nowelizacją w kraju nie zdecydowali się na konsultowanie jej w gronie międzynarodowym. Jak podkreślał, "podobne przepisy, jak te w nowelizacji ustaw sądowych, obowiązują w innych krajach UE". "Pierwszeństwo prawa UE nad polskim nie powoduje braku suwerenności" - argumentowała z kolei wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka (Lewica). Pytanie o suwerenność Polski zadała senator Bogusława Orzechowska (PiS). Miało ono związek z uwagami odnośnie pierwszeństwa prawa UE nad prawem krajowym. "Podjęliśmy suwerenną decyzję, jako suwerenny kraj w referendum ogólnokrajowym. Nasi obywatele w 2003 r. postanowili, że będziemy częścią Unii Europejskiej i że oddajemy część naszych kompetencji UE, ale też, że przyjmujemy na siebie pewne zobowiązania" - powiedziała Morawska-Stanecka. Dodała, że poza przyjęciem na siebie zobowiązań Polska została beneficjentem środków pomocowych z UE. Sławomir Rybicki (KO) pytał m.in. o całokształt zmian ustrojowych - wprowadzonych przez rząd PiS - które dotyczą wymiaru sprawiedliwości oraz o to, jakie niosą zagrożenia dla obywatela. Morawska-Stanecka, odpowiadając, wymieniła m.in. ustawę o Trybunale Konstytucyjnym i kwestie powołań sędziów, które - jak zaznaczyła - spowodowały, że TK "w chwili obecnej nie spełnia swojej konstytucyjnej roli". Jako kolejny "grzech" rządu PiS w kwestii sądownictwa wymieniła ustawę o KRS. Podkreśliła, że "niezależny sąd i niezawisły sędzia to gwarancja dla obywatela, że nie ma żadnego znaczenia, kto będzie jego przeciwnikiem procesowym". "Nie ma znaczenia, czy przeciwnikiem procesowym będzie członek jakiejś partii, nie ma żadnego znaczenia, czy przeciwnikiem procesowym będzie członek rządu, czy inna osoba, która jest spokrewniona bądź w jakiś inny sposób związana z władza, niezależnie od tego, jaka jest to władza" - powiedziała.