W jednym procesie sądzony jest autor filmów dokumentalnych Grzegorz Braun oraz inna zatrzymana; oboje nie przyznali się do winy. Oddzielnie w tym samym sądzie sądzone są trzy inne osoby. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście wypełnił tłum obserwatorów; tylko nieliczni zmieścili się w sądowych salach. Brauna przywitano oklaskami. W nocy z czwartku na piątek do siedziby Państwowej Komisji Wyborczej dostała się grupa osób, które następnie rozpoczęły okupację. PKW musiała przerwać pracę. Po kilku godzinach policja usunęła te osoby, zatrzymując 12 z nich. Wszystkim postawiono zarzuty "naruszenia miru domowego", co wynika z zawiadomienia administratora obiektu. Grozi za to grzywna, kara ograniczenia wolności, albo pozbawienia wolności do roku. Pięć osób policja zwolniła; będą oni odpowiadać w trybie zwykłym. Wobec reszty policja skierowała wnioski o ukaranie w trybie przyspieszonym. Taki sam zarzut policja postawiła dwóm dziennikarzom: PAP - Tomaszowi Gzellowi i TV Republika - Janowi Pawlickiemu, zatrzymanym podczas usuwania okupujących. W piątek wieczór sąd, po przesłuchaniu obu dziennikarzy, którzy nie przyznali się do zarzutów, odroczył sprawę do 26 listopada. Obaj wyszli na wolność.