- Funkcjonariusze CBA byli w siedzibie tej organizacji, by wykonać czynności zlecone przez Prokuraturę Rejonową Katowice-Południe - potwierdził rzecznik CBA Jacek Dobrzyński. Katowicka prokuratura po złożonym w niej doniesieniu bada prawdziwość oświadczenia majątkowego Serafina. - Zażądaliśmy stosownych dokumentów i zostały one przedłożone - powiedziała szefowa Prokuratury Rejonowej Katowice-Południe Elżbieta Mizeracka. Dodała, że postępowanie toczy się "w sprawie", nie przedstawiono żadnych zarzutów. Serafin: Nie mamy nic do ukrycia Główny wątek sprawy dotyczy pożyczki na kwotę 1,7 mln zł, którą prezes kółek miał udzielić swej organizacji w 2008 r. Według "Rzeczpospolitej" umowa tej pożyczki została spisana dopiero w lutym tego roku. Działacze organizacji, na których powołuje się gazeta twierdzą, że na kontach związku nie ma śladu, by Serafin owej pożyczki udzielił. Informację o wizycie funkcjonariuszy CBA potwierdził także sam Serafin. - Nie było żadnego przeszukania, zatrzymywania dokumentów, wywracania biurek czy rekwirowania akt. Udostępniliśmy dokumenty uprawnionemu do tego organowi kontrolnemu. Nie mamy nic do ukrycia - zapewnił. - Panowie otrzymali wszystkie wymagane dokumenty, dotyczące mojej pożyczki, mojej pożyczki, a nie dokumentów związku - zaznaczył. Według prezesa w tej sprawie nie można mówić o żadnych nieprawidłowościach, a umowa pożyczki została potwierdzona aktem notarialnym zawartym w grudniu 2008 roku. Według "Rz" Serafin w ciągu czterech lat miał przelać sobie 3 mln zł z dotacji z resortu rolnictwa na przedstawicielstwo rolnicze w Brukseli. Polityk - dodała gazeta - tłumaczy, że właśnie w ten sposób zwraca sobie pożyczkę, której w 2008 r. udzielił swej organizacji. "Rz" napisała, że Serafin, który jest radnym wojewódzkim w śląskim sejmiku, nie wpisał do oświadczenia pożyczki udzielonej kółkom ani milionowych przychodów. Został wyrzucony z partii 5 czerwca Serafin został wyrzucony z PSL za godzenie w dobre imię i wizerunek partii. Sam prezes kółek rolniczych uważa tę decyzję za bezprawną. Zamierza odwołać się do sądu cywilnego. Serafin, który od lat jest szefem Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych, stał się w ciągu ostatnich miesięcy bohaterem kilku głośnych i kontrowersyjnych spraw. Rzecznik dyscyplinarny PSL Franciszek Stefaniuk wnioskował o wyrzucenie Serafina z partii w związku ze sprawą przekroczenia prędkości, jazdy bez dokumentów i powoływania się na stanowisko, którego nie piastował. W ubiegłym roku "Puls Biznesu" ujawnił rozmowy Serafina z byłym prezesem Agencji Rynku Rolnego Władysławem Łukasikiem o możliwych nieprawidłowościach, nepotyzmie i niegospodarności w spółkach związanych z resortem rolnictwa kierowanym przez PSL. W maju "Rzeczpospolita" napisała, że członkowie zarządu Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych podejrzewają, że 3 mln zł dotacji dla tej organizacji szły przez konto Serafina. Według "Rz" kontrola resortu rolnictwa potwierdziła nieprawidłowości w wykorzystaniu ubiegłorocznej dotacji przez Związek Kółek Rolniczych. Zakwestionowano 25 przelewów z konta dotacyjnego na cele niezwiązane z dotacją. Ponadto, za niezgodny z umową dotacyjną uznano wydatek ponad 607 tys. zł - podała gazeta. - Doniesienia o rzekomo nieprawdziwych pożyczkach czy fałszowania dokumentów są oparte na donosach moich kolegów. To elementarna odpowiedzialność donosicieli, nie ma tu winy dziennikarza ani gazety, dlatego nie pozywam na tym etapie +Rz+, bo nie ona jest winna - skomentował w czwartek Serafin.