był konfidentem o pseudonimie 'Bolek'. Obecnie proponuję Państwu wysłuchanie mojej rozmowy z byłym funkcjonariuszem SB, który przedstawia szczegóły tej współpracy" - pisze Wyszkowski na swojej stronie internetowej. Wyszkowski powiedział w poniedziałek, że nie chce jeszcze zdradzać personaliów swojego rozmówcy, aby uchronić go przed "nękaniem przez dziennikarzy". Zdradził jedynie, że mieszka on w Warszawie i nie występował w procesie lustracyjnym b. prezydenta. Z rozmowy opublikowanej w internecie wynika, że funkcjonariusz pracował w III wydziale SB w Gdańsku i zajmował się przemysłem, w tym stoczniami. "Zakładał np. podsłuchy w Stoczni Gdańskiej na wydziale W-4, gdzie pracował Wałęsa" - uściśla Wyszkowski. B. funkcjonariusz SB opowiada Wyszkowskiemu, że w grudniu 1970 r. po strajku w Stoczni Gdańskiej do siedziby gdańskiej SB przewieziono na przesłuchania autokarem robotników, w tym Wałęsę. "W międzyczasie przyjechała taka grupa wsparcia tzn. z Olsztyna, Bielska, Katowic, Białegostoku, m.in. przyjechało dwóch kapitanów Graczyk i Rapczyński i oni we dwójkę w obecności naczelnika prowadzili rozmowę z Wałęsą" - opowiada b. SB-ek. Wyszkowski dopytuje, dlaczego zapamiętał Wałęsę. "A bo oni przychodzili i zaczęli się tam śmiać, że Wałęsa przysięgał nie na krucyfiks - tylko oni inaczej to mówili - na krzyżyk - że przysięgał, że będzie lojalny w stosunku do służby" - wyjaśnił rozmówca. "Bo to było jednego dnia, raz go przywieziono, była rozmowa kilkugodzinna i Wałęsa podpisał zobowiązanie o współpracy. Nie chciał podpisać zobowiązania o współpracy. W każdym bądź razie on powiedział, że przysięga jego na krzyż jest ważniejsza niż wszystkie jego podpisy, że w stosunku do Boga on się nigdy nie wyprze tego, co deklaruje" - mówi b. funkcjonariusz. "Zobowiązanie Wałęsy było tego typu, że on zgadza się na współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa. I teraz nie wiem, czy informacje przez niego przekazane będą sygnowane 'Bolek', czy on będzie podpisywał 'Bolek'" - powiedział b. funkcjonariusz SB. Wałęsa pytany o relację b. funkcjonariusza SB powiedział, że Wyszkowski to "chory człowiek". - On żyje z tego, żeby mnie opluwać. Walczyłem, jak potrafiłem, ile sił mi starczyło. I to ja obaliłem komunizm, a nie Wyszkowski - dodał Wałęsa. We wtorek 13 maja przed Sądem Okręgowym w Gdańsku po raz trzeci ma się rozpocząć proces o naruszenie dóbr osobistych z powództwa Wałęsy przeciwko Wyszkowskiemu, który zarzucił b. prezydentowi agenturalną przeszłość. Wyszkowski powiedział, że zamierza b. funkcjonariusza SB powołać na świadka.