Zbigniew Ziobro wydał rozporządzenie dotyczące Funduszu Sprawiedliwości we wrześniu 2017 r. Zapisano w nim, że środki mają trafić do osób pokrzywdzonych przestępstwem, świadków, ich najbliższych oraz przyczynić się do pomocy osobom, które opuszczają więzienia. Do tego znajdziemy zapis, jak się okazuje kluczowy, o przeciwdziałaniu przestępczości. W dokumencie czytamy również, że pieniądze mogą służyć finansowaniu robót budowlanych czy zakupowi wartości niematerialnych oraz prawnych, jak również urządzeń i wyposażenia. "Fundusz Sprawiedliwości rozporządza pieniędzmi, które sądy zasądzają od sprawców przestępstw. Te środki - pochodzące z kieszeni ludzi, którzy wyrządzili krzywdę innym - mają czynić dobro. Mają wspomagać pokrzywdzonych wskutek przestępstw i w wypadkach. Mają służyć ich zapobieganiu. Mają ratować ludzi. I to się już dzieje!" - czytamy na stronie funduszsprawiedliwosci.gov.pl. Pieniądze rozdysponowywane przez ministra sprawiedliwości trafiają w ten sposób do ochotniczych straży pożarnych, gmin oraz kół gospodyń wiejskich. Pozwalają m.in. na zakup garnków, sprzętu, a nawet... ławek czy stołów. - Dzięki pozyskanym środkom zakupimy solidne stoły i ławy piknikowe drewniane z metalowym stelażem. Są one nam tak potrzebne na własne potrzeby przy okazji organizacji różnych wydarzeń plenerowych, jak pikniki czy festyny. Posiadane obecnie plastikowe już się wysłużyły - pochwalił się Konrad Kuświk, wójt wielkopolskich Kraszewic. W rozmowie z Maciejem Bąkiem z Radio Zet samorządowiec przyznał, że każde sołectwo otrzyma po 11 ławek, zaś koszt przedsięwzięcia to kilkanaście tysięcy złotych. Cel? Pomoc w organizacji spotkań ze służbami. - Staram się o środki z różnych źródeł - przyznał Kuświk. "Jak bezkosztowo, to chwała im za to!" Politycy Suwerennej Polski chętnie chwalą się w mediach społecznościowych swoją pomocą. Kiedy w 2021 r. mieszkańcy Rzeszowa wybierali nowego prezydenta, wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, który był jednym z kandydatów, przekazał na lokalne OSP ponad 1,2 mln zł. Środki pochodziły z Funduszu Sprawiedliwości. Ostatnio zarówno Warchoł jak i wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski, pochwalili się przekazaniem kolejnych pieniędzy dla kół gospodyń wiejskich w Tuszowie Narodowym oraz w Rychnowie. Jak mówią nam "ziobryści", nie ma nic złego w podobnym lokowaniu środków. Politycy przekazali nam, że chodzi przede wszystkim o zapobieganie przestępstwom, czyli działania prewencyjne. W ich opinii w regionach kluczową rolę pełnią tu zarówno ochotnicze straże pożarne, jak i koła gospodyń wiejskich. O tych ostatnich mówi nam Janusz Kowalski. - Jeśli wciąga się młodzież do działalności społecznej, mamy do czynienia z doskonałą profilaktyką. Podobnie jest z klubami sportowymi, LZS-ami. Na sprawę trzeba spojrzeć z punktu widzenia celu. Być może mieszkańcy miast nie czują, jak ważne są koła gospodarstw wiejskich - tłumaczy nam wiceminister rolnictwa. Marcin Warchoł, wiceszef resortu sprawiedliwości: - Działania edukacyjne polegające na informowaniu społeczeństwa o zagrożeniach związanych z bezpieczeństwem ruchu drogowego, seniorów padających ofiarą przestępstw, dzieci o zagrożeniach w sieci, spoczywają na barkach kół gospodyń wiejskich i strażaków. Na to są pieniądze - usłyszeliśmy. Jak ma się do tego zakup garnków, sprzętu bojowego dla ochotników czy sfinansowanie nowych ławek i stołów, z których skorzysta gmina? - dopytuje Interia. - Jeśli gmina kupi ławki, bo nie ma na czym wystawić produktów regionalnych, to ich sprawa. Jeżeli bezkosztowo zorganizują działania edukacyjno-oświatowe, chwała im za to - odpowiada polityk Suwerennej Polski. - Mogą mieć kogoś, kto współpracuje z policją, prawnikiem. Ludzie potrzebują informacji - podkreśla. Koła gospodyń wiejskich nazywa z kolei "dobrem narodowym". "Przeciwdziałamy przemocy" Na ile działalność kół gospodyń wiejskich przyczynia się do zwalczania przemocy? Jak mówi Interii szefowa Polskiego Związku Kół Gospodyń Wiejskich, działalność takich gremiów jest wyjątkowo istotna w kontekście życia regionu. - W swoich lokalnych społecznościach koła gospodyń wiejskich pełnią bardzo ważną rolę integrując mieszkańców. Do tego organizacja różnych spotkań, wydarzeń, festynów, warsztatów. To koła są źródłem aktywności w swoich miejscowościach. Ta działalność przyczynia się do przeciwdziałania przemocy - powiedziała nam Katarzyna Korus, prezes ZKGW. Korus podkreśla, że działalność w kołach pomaga kobietom choćby wyrwać się z wykluczenia społecznego. To również okazja, żeby podreperować rodzinny budżet. - Kobiety bez pracy mogą się realizować choćby dzięki rękodziełu, które później sprzedają na festynach. W Polsce mamy 12 tys. kół gospodyń wiejskich, w każdym co najmniej 15 członków - opowiada szefowa Polskiego Związku Kół Gospodyń Wiejskich. Dlaczego, za pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości koła kupują garnki? Czy to przeciwdziałanie przestępczości? - Garnki, które kupujemy (m.in. za środki z Funduszu Sprawiedliwości - red.) są użytkowane przez całą społeczność. Nikt nie zabiera ich do domu. Nabywamy je na potrzeby mieszkańców. Panie gotują później bigosy, żurki - usłyszeliśmy od Katarzyny Korus. Dotychczas działalność Funduszu Sprawiedliwości krytykowała Najwyższa Izba Kontroli. W swoim raporcie, który obejmuje okres od czerwca 2020 r. do maja 2021 r., inspektorzy nie zostawili suchej nitki na Zbigniewie Ziobrze. "Dysponent (minister sprawiedliwości - red.) finansował zadania niezwiązane z celami Funduszu oraz niemające bezpośredniego związku z tematyką przeciwdziałania przestępczości" - stwierdza NIK. "Z łącznej liczby 16 zbadanych umów, mających w założeniu służyć przeciwdziałaniu przestępczości, NIK oceniła, jako niecelowe i niegospodarne 13 umów, w ramach których udzielono dofinansowania na kwotę 63 324 tys. zł" - zapisano. W opinii kontrolerów na pomoc dla osób bezpośrednio dotkniętych przestępstwem trafiało 34 proc. środków, zaś 4 proc. przeznaczono na pomoc postpenitencjarną. Jakub Szczepański