Aby wypłacić zasiłki, Ministerstwo Pracy musiało pożyczyć pieniądze od banku, zresztą podobnie jak w ostatnich dwóch latach. Pytanie tylko, na jak długo wystarczy miliard sto milionów złotych. Odpowiedź wydaje się prosta, ale jednocześnie daje dużo do myślenia - do kolejnego kredytu. - Z tego błędnego koła trudno będzie wyjść - powiedziała radiu RMF Teresa Lubińska, dziekan Wydziału Nauk Ekonomicznych i Zarządzania Uniwersytetu Szczecińskiego. Profesor Lubińska tłumaczy, że oprócz oficjalnego deficytu, istnieje również nieoficjalna dziura budżetowa: W powiecie lwóweckim na Dolnym Śląsku urząd mógł wypłacić świadczenia dzięki nieoprocentowanej kilkudniowej pożyczce, zaciągniętej w tamtejszym starostwie. Samorządowcy nie po raz pierwszy w tym roku wspomogli instytucje rządowe. Ze starostą powiatu lwóweckiego, Bogusławem Szeffsem rozmawiał Maciej Sas: Bezrobocie w Lwówku jest jednym z najwyższych w regionie. Uprawnionych do zasiłków dla bezrobotnych i zasiłków przedemerytalnych jest dwa tysiące osób. Pracy nie ma tam siedem tysięcy ludzi.