Sejm we wtorek po godz. 16, na dodatkowym posiedzeniu, ma zająć się rządowym projektem ustawy ws. ratyfikacji decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE, która dotyczy Funduszu Odbudowy. Zbigniew Ziobro podczas konferencji prasowej przed rozpoczęciem posiedzenia Sejmu podkreślał, że Solidarna Polska jest przeciwko wszelkim decyzjom, które w ocenie jej polityków "niosą za sobą zagrożenie i ryzyko dla Polski przenoszenia kompetencji państwa polskiego na rzecz Brukseli, na rzecz Komisji Europejskiej czy Parlamentu Europejskiego". Wskazywał, że Solidarna Polska stoi na gruncie programu przyjętego w 2014 r. - Jasno powiedzieliśmy tam, że nie zgodzimy się nawet o centymetr o przesunięcie jakiejkolwiek kompetencji władczych czy to w obszarze politycznym czy gospodarczym na rzecz Brukseli - oświadczył szef SP. "Tak bywa w koalicjach" Ziobro mówił ponadto, że w sprawie ratyfikacji trwała dyskusja w obozie rządzącym. - Tak bywa w koalicjach. W tej sprawie różniliśmy się - mówił. W tym kontekście wskazał, że Solidarna Polska sprzeciwiała się rozporządzeniu dotyczącemu warunkowości wypłacania środków unijnych od praworządności. Dodał, że jego ugrupowanie jest też przeciwko "przenoszeniu uprawnień w zakresie ustanowienia podatków bezpośrednio czy pośrednio oddając je organom zewnętrznym". - Jesteśmy przeciwko uwspólnotowieniu długu - wskazał. Podkreślił też, że Solidarna Polska jest przeciwna polityce klimatycznej UE, która "prowadzi do konieczności bardzo przyspieszonych zmian w polskiej energetyce, które będą najbardziej kosztowne dla polskich obywateli, polskiej gospodarki". Wskazywał, że żaden inny kraj nie jest tak mocno uzależniony od energetyki węglowej jak Polska. Ocenił ponadto, że niezwykle kosztowne zmiany energetyczne uderzą w Polskę w wyniku decyzji KE mogą istotnie przyczynić się do pogorszenia jakości życia. Ziobro: My jesteśmy konsekwentni - My zdania nie zmieniamy. My jesteśmy konsekwentni. Wyrażamy i wyrażaliśmy w tej sprawie swoje poglądy. Szanujemy naszych współkoalicjantów. Szanujemy naszych kolegów, czasami nawet przyjaciół. Różnimy się, odpowiedzialność za Polskę wymaga też i odpowiedzialnego głosowania. Rozumiemy, że są takie sprawy, w których możemy głosować inaczej i nasi koledzy też to muszą zrozumieć. My w tej spawie widzimy zbyt wielkie ryzyka dla Polski, abyśmy mogli zmienić zdanie - oświadczył Ziobro. Szef SP dodał, że "będziemy głosować zgodnie z własnym przekonanie, patrząc na dalekosiężne skutki dla Polski jakie te decyzje mogą przynieść, ten pakiet decyzji". - Bo traktujemy to jako pewną całość decyzji politycznych, które zapadły w grudniu w Brukseli, ściśle ze sobą powiązany, dlatego te cztery elementy wymieniłem - powiedział. W trakcie konferencji prasowej Ziobro przyznał, że zaskakujące jest dla niego, że "w tym splocie rozmaitych wydarzeń, które działy się od grudnia, to raczej to, że przez pewien czas Platforma Obywatelska, która mocno gardłowała, że nieprzyjęcie tego dobrodziejstwa w postaci decyzji szczytu brukselskiego, to jest zdrada państwa, która powinna oznaczać postawienie przed Trybunałem Stanu, nagle o 180 stopni zmieniła zdanie". Jak dodał, mówiąc o PO - "to jest partia, dla której wiarygodność znaczy bardzo niewiele". - W tym sensie sam jestem zaskoczony, że byłem zaskoczony. No, ale zdaje się, że znowu zmienią zdanie, natomiast my jesteśmy konsekwentni i wiarygodni - powiedział lider Solidarnej Polski. Pytany o kwestię dyscypliny ws. głosowania nad projektem ogłoszonej w klubie PiS Ziobro zaznaczył, że "każdy klub ma prawo do prowadzenia własnej polityki". - Bierzemy to pod uwagę, znamy te informacje i szanujemy takie decyzje władz klubu - dodał. Z kolei pytany, czy jego formacja będzie za przerwą i ewentualnym przyjęciem projektu większością dwóch trzecich głosów Ziobro odpowiedział: "Odrobinę cierpliwości". Ziobro pytany przez dziennikarzy o komentarz do słów wicemarszałka Sejmu, szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego, w którym stwierdził, że ci, którzy chcą dobra Rzeczypospolitej powinni głosować za Funduszem Odbudowy, lider SP odparł, że "koalicja ma to do siebie, że musi łączyć się z różnicami zdań w pewnych sprawach, i tutaj jest obszar, w którym różnimy się, i to nie jest tajemnicą też dla naszych współkoalicjantów, bo przecież na ten temat długo dyskutowaliśmy". Ziobro przypomniał, że zarząd Solidarnej Polski już w grudniu, podjął i "zakomunikował publicznie" niezmienioną do teraz decyzję, czyli zaraz po decyzji podjętych w Brukseli "o przyjęciu zmian w ramach naszych relacji" w UE. Jak podkreślił, "od tego czasu nic się nie zmieniło". Ziobro: Prawie zawsze głosujemy razem z PiS i Porozumieniem Mówiąc o działaniach rządu od tego czasu, stwierdził, że "robił też dużo dobrego, podejmował wspólne przedsięwzięcia w wielu obszarach w bardzo trudnym czasie pandemicznym". - I w 99 procentach głosowań, jeżeli nie w 99,9 procentach, głosowaliśmy przez ten okres półrocza razem, wspólnie z PiS i Porozumieniem - zaznaczył. - Ale są też - jak się okazuje, dzisiejsze głosowanie na to pokaże - takie, które nas różnią - dodał. Dopytywany, "czy bierze pod uwagę własny klub (utworzenie klubu - PAP), czy w ogóle nie bierze tego pod uwagę, lider Solidarnej Polski odparł: - My działamy w ramach porozumienia politycznego, i chcemy być lojalnym partnerem. Lojalność i wiarygodność, to są dla nas bardzo ważne przymioty. I jeżeli nie zajdą jakieś szczególne okoliczności, to chcielibyśmy wywiązać się ze swoich zobowiązań i wobec wyborców, i wobec koalicjantów. Pytany, czy zaskoczyło go wprowadzenie dyscypliny głosowania w klubie PiS, w sytuacji, gdy prezes PiS Jarosław Kaczyński "zna doskonale" stanowisko SP, Ziobro odpowiedział, że "każdy klub ma prawo do prowadzenia własnej polityki". - I my to szanujemy, i bierzemy to pod uwagę. I znamy te informacje, i szanujemy takie decyzje władz klubu (PiS) - oświadczył. Ratyfikacja decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE przez wszystkie kraje unijne jest potrzebna do uruchomienia zarówno Wieloletnich Ram Finansowych na lata 2021-2027, jak i Funduszu Odbudowy. Polska z unijnego budżetu i Funduszu Odbudowy ma otrzymać łącznie 770 mld zł w ciągu kilku lat.