Na wsparcie finansowe mogą liczyć przede wszystkim rodziny, w których znajdują się osoby chore i niepełnosprawne - napisano w komunikacie przesłanym we wtorek PAP. "Moja Fundacja zajmuje się osobami chorymi i niepełnosprawnymi, pomaga im na co dzień godnie żyć. Zbieramy pieniądze (...) na konkretne projekty, które dzięki zaufaniu i hojności darczyńców udaje nam się realizować. Jednak w obliczu klęski żywiołowej i ogromnych ludzkich dramatów, postanowiliśmy przeznaczyć część zebranych środków na pomoc powodzianom" - napisała Anna Dymna. "Chcemy pomóc przede wszystkim osobom chorym i niepełnosprawnym, które znalazły się w najtrudniejszej sytuacji. Po rozmowach z wójtami z kilku gmin widzę, jak bardzo potrzebne są takie działania. Chciałabym, aby to władze samorządowe wskazały nam, komu i w jaki sposób możemy pomóc. Wspaniała postawa rodzin i sąsiadów, władz i wszystkich służb daje mi pewność, że nasi darczyńcy nie będą nam mieli za złe, że przeznaczamy część ich wpłat na ten cel" - oceniła Dymna. - Nie będziemy wysyłać pieniędzy na konta bankowe, ale np. kupować potrzebne poszkodowanym rzeczy. U nas w Fundacji jest taka zasada, że staramy się nie przekazywać podopiecznym środków finansowych, ale zaspokajać ich najpilniejsze potrzeby, płacić za to, co jest im potrzebne - powiedziała dyrektor Fundacji Maja Jaworska. Dodała, że pierwsze informacje o osobach potrzebujących Fundacja otrzymała od burmistrza Bochni. - Właśnie sprawdzamy te informacje. Musimy zorientować się, jaka jest sytuacja poszkodowanych i co można dla nich zrobić - powiedziała. Poza pomocą materialną Fundacja zamierza zorganizować grupy wolontariuszy do pomocy przy sprzątaniu i usuwaniu zniszczeń po powodzi u konkretnych rodzin.