Sąd uznał, że bezpośrednie niebezpieczeństwo sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym istniało podczas rajdu, którego "Frog" dopuścił się 14 lutego 2014 roku na trasie pod Kielcami. Za popełnienie tego przestępstwa Robert N. został skazany na karę bezwzględnego pozbawienia wolności na okres dwóch lat i sześciu miesięcy pozbawienia wolności. Musi także zapłacić 400 zł opłat sądowych. Sędzia Agata Pomianowska poinformowała, że uniewinnia "Froga" od zarzucanego mu sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym w "wątku warszawskim". Sąd: Właściwym lekarstwem będzie kara więzienia - Oskarżony nie wyczerpał znamion sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, ponieważ pomimo brawurowej jazdy, poruszając się z dużą prędkością i powodując dezorganizację na drodze, oskarżony w krytycznym czasie panował nad swoim pojazdem - podał sąd i podkreślił, że potwierdza to opinia biegłych. Sędzia podała także, że "Frog" został już ukarany za wykroczenia, które 5 czerwca 2014 roku popełnił na drodze. - Właściwym lekarstwem dla oskarżonego, aby uświadomił sobie stopień winy, będzie kara bezwzględnego pozbawienia wolności - podał sąd. Sąd orzekł także wobec "Froga" pięcioletni zakaz prowadzenia pojazdów. Roberta N. nie było w sądzie podczas ogłoszenia wyroku. Prokurator Monika Mieczykowska z Prokuratury Okręgowej w Płocku, która oskarżała "Froga", wnosiła o wymierzenie mu kary 5 lat pozbawienia wolności. Mecenas Łukasz Krupa, obrońca oskarżonego, oczekiwał, że sąd uniewinni jego klienta.