Chodzi o incydent, do którego doszło podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej, 10 czerwca 2017 r. Jak informowała policja zakłóciło ją kilkadziesiąt osób - na Krakowskim Przedmieściu usiadły na jezdni, próbując w ten sposób zatrzymać przemarsz uczestników obchodów przed Pałac Prezydencki. Wśród kontrmanifestantów - których usunęli policjanci - był m.in. Frasyniuk. Na początku lipca usłyszał zarzut "przeszkadzania w przebiegu niezakazanego zgromadzenia". "Przesłuchanie ma się odbyć 1 lutego 2018 roku. Doręczenie wezwania zostało zlecone Komedzie Miejskiej Policji we Wrocławiu" - powiedział PAP rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej prok. Łukasz Łapczyński. Przypomniał, że zgodnie z Kodeksem postępowania karnego "w razie nieusprawiedliwionego niestawiennictwa podejrzanego można zatrzymać i przymusowo doprowadzić". "Prokurator zdecydował się nie stosować tego przepisu, tylko wyznaczyć kolejny termin" - dodał prokurator. Frasyniuk: W procesach politycznych nie współpracuję Sam Frasyniuk powiedział w piątek PAP, że nic nie wie o ponownym wezwaniu do prokuratury, ale i tak się nie stawi. "Jeśli mamy do czynienia z bezprawiem, czyli likwidacją państwa prawa, to obywatel w sprawie z państwem jest bez szans na obiektywną procedurę. W procesach politycznych się nie współpracuje, a ja uważam że to jest proces polityczny. W moim życiu zawsze było tak, że byłem doprowadzany na procesy polityczne" - zaznaczył. Frasyniuk miał być przesłuchiwany 12 stycznia br. Na ten termin się jednak nie stawił i nie usprawiedliwił w prokuraturze swojego niestawiennictwa. W wydanym wcześniej oświadczeniu podkreślił, że to wezwanie ma charakter "politycznej represji przygotowanej na polecenie funkcjonariuszy Prawa i Sprawiedliwości". "10 czerwca 2017 r. zostałem bezprawnie zatrzymany przez funkcjonariuszy policji w trakcie legalnej manifestacji zorganizowanej przez stowarzyszenie Obywateli RP" - oświadczył. Jak dodał powodem jego niestawiennictwa w prokuraturze jest "obecna sytuacja w Polsce, pamięć historyczna z czasów komunistycznych oraz jego osobiste doświadczenia z czasów 'Solidarności' i stanu wojennego". "Dzisiejsze czasy wymagają od nas, obywateli, jednoznacznej postawy w obronie konstytucji i wartości demokratycznego państwa prawa" - napisał Frasyniuk. W jego ocenie sąd, który miałby w przyszłości rozpatrywać jego sprawę "w związku z ustawami podpisanymi przez prezydenta Andrzeja Dudę, w lipcu oraz w grudniu 2017 r., działał będzie na mocy przepisów niezgodnych z Konstytucją RP". "Instytucja ta nie ma zatem podstaw prawnych ani moralnych do orzekania w sporze między państwem a obywatelami, których prawa podstawowe zostały naruszone przez ustawodawcę" - zaznaczył Frasyniuk. Jako pierwsze informacje o kolejnych terminie przesłuchania Frasyniuka podało Polskie Radio.