Poseł KO Franek Sterczewski od poniedziałku znajduje się w Usnarzu Górnym. Sieć obiegło nagranie dokumentujące, jak polityk próbuje przedostać się do koczujących uchodźców na granicy polsko-białoruskiej. Na filmie widać, jak Straż Graniczna goni i zatrzymuje posła biegnącego z torbą z żywnością i lekami. Borys Budka o Franciszku Sterczewskim Do całej sytuacji odniósł się szef klubu KO Borys Budka, który ocenił, że "niektóre rzeczy są niepotrzebne". Przyznał, że jeszcze nie rozmawiał ze Sterczewskim na temat zaistniałej sytuacji; stanie się to zapewne później w środę. - Zawsze daję taką radę młodszym kolegom i koleżankom, żeby nie patrzeć na politykę przez pryzmat lajków, przez pryzmat tylko baniek medialnych, ale jednak podchodzić poważnie do poważnych tematów. Rozumiem odruch serca, natomiast nie można nielegalnie przekraczać granicy. Nie można wpisywać się w to, czego chciałby dzisiaj Łukaszenka - powiedział Budka. Franciszek Sterczewski: Jako poseł po prostu mam prawo skontrolować tę sytuację SP: Sterczewski powinien złożyć mandat Z kolei posłowie Solidarnej Polski wezwali Franciszka Sterczewskiego do zrzeczenie się mandatu posła. - Apelujemy do Donalda Tuska, pana posła Franciszka Sterczewskiego i wszystkich tych, którzy nie rozumieją tej sytuacji: jeżeli rzeczywiście nie są w stanie zrozumieć całego aspektu, nie są w stanie zachować powagi w tak ważnych sytuacjach i powstrzymać swoich emocji, to po prostu powinni przestać pełnić funkcję posła - powiedział na konferencji prasowej poseł Solidarnej Polski Jacek Ozdoba. Według Ozdoby, "zachowanie posła Sterczewskiego jest absolutnie skandaliczne". - W tym temacie chcielibyśmy przekazać nasz apel o natychmiastowe ustąpienie z funkcji posła na Sejm - oświadczył poseł. - Mamy sytuację naprawdę niepokojącą, z jednej strony wojnę hybrydową i scenariusz putinowski, a z drugiej odważny polski rząd i polskiego żołnierza; właśnie niestety w scenariusz putinowski i Łukaszenki wpisują się politycy tacy, jak pan Sterczewski - dodał. Oświadczenie Franciszka Sterczewskiego Do całej sytuacji odniósł się także w mediach społecznościowych sam Sterczewski. "Funkcjonariusze uniemożliwiali mi udzielenie pomocy głodnym i schorowanym uchodźcom i uchodźczyniom. Nie zrażałem się, kulturalnie starałem się wyjaśnić, po co to robię i uzyskać odpowiedzi np. na pytanie: na jakiej podstawie prawnej panowie zabraniają mi działania, oraz kto tu dowodzi? Po nie uzyskaniu odpowiedzi, oraz wyczerpaniu wszystkich tematów do rozmowy zacząłem biec. Bo takie mam prawo. Bo nie wolno być obojętnym" - tłumaczy Franciszek Sterczewski. "Od ponad dwóch tygodni grupa ludzi jest zamknięta w kordonie przez polsko-białoruskie służby. Wbrew temu co twierdzi propaganda PiS, obóz znajduje się na terenie Polski. Gdyby było inaczej, to Straż Graniczna i Policja otaczające obóz nielegalnie przekroczyły granicę Białorusi. Dlatego po prostu mam prawo tam podejść i skontrolować sytuację" - przekonuje poseł opozycji. Czytaj też: Franciszek Sterczewski uciekał przed pogranicznikami. Wideo obiegło sieć