Domniemany skrawek Tu 154 M nr 101 jest niewielki. Jego wymiary są nie większe niż 10 na 5 centymetrów. Przedmiot umieszczony został w małej szklanej gablotce. Opisany jest jako "fragment rozbitego samolotu prezydenckiego." Inicjatorowi umieszczenia go na pamiątkowej tablicy miał go dać znajomy, który był w Smoleńsku. Rzekomo znalazł go w pniu brzozy. Nikt jednak nie próbował badać autentyczności skrawka metalu. Nikt nie informował też ani śledczych, ani na przykład parlamentarzystów, że znalazł się on w Kościerzynie. Sprawą zająć ma się Naczelna Prokuratura Wojskowa. - Prokuratura, podobnie jak miało to miejsce w przeszłości, w analogicznych sytuacjach, podejmie czynności weryfikujące opisany przypadek. Chodzi zwłaszcza o potwierdzenie i udokumentowanie pochodzenia tych przedmiotów, określenia ich charakteru i wartości dowodowej dla prowadzonego śledztwa - powiedział RMF FM ppłk Janusz Wójcik, rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Kuba Kaługa